Z najnowszego opracowania firmy comScore Inc. wynika, że w ubiegłym miesiącu obroty handlu internetowego wzrosły zaledwie o 1 proc. To najniższy wskaźnik wzrostu od siedmiu lat, gdy zaczęto zbierać dane na temat sprzedaży w sieci. We wrześniu sprzedaż online rosła w tempie 5 proc. A jeszcze kilka miesięcy temu normą był co najmniej dwucyfrowy wzrost mierzony rok do roku. W sierpniu 2007 roku dynamika wzrostu sprzedaży rok do roku osiągnęła rekordowy poziom 28 proc.
Trend spadkowy trwa już od kwietnia, kiedy konsumenci po raz pierwszy zaczęli wyraźniej obawiać się o swoje miejsca pracy i w efekcie uważniej liczyć pieniądze wydawane na zakupy.
Jednak handel internetowy powinien poradzić sobie ze skutkami kryzysu lepiej niż tradycyjne sklepy – zgodnie twierdzą analitycy. Największy sklep internetowy na świecie Amazon.com ogłosił niedawno dobre wyniki finansowe za ostatni kwartał, zwiększając zyski rok do roku aż o 48 proc. Handel online będzie nadal zwiększać swój zasięg kosztem tradycyjnego handlu.
W tym samym czasie, gdy Amazon poprawiał wyniki finansowe, kolejne duże sieci tradycyjnych sklepów w USA, takie jak Circuit City, Linens 'N Things oraz Mervyns musiały ogłosić bankructwo.
Dużo gorzej od Amazona, który sprzedaje przede wszystkim książki, płyty i sprzęt elektroniczny, radzą sobie internetowi sprzedawcy towarów luksusowych. Spółka Blue Nile handlująca biżuterią zanotowała spadek zysków o 28 proc. i zrezygnowała z publikacji prognozy na ostatni kwartał br. obawiając się, że konsumenci, nawet ci najbogatsi, będą w sezonie świątecznym wydawać dużo mniej niż w poprzednich latach.
Z danych comScore Inc. wynika, że podczas zbliżającego się sezonu świątecznego sprzedawcy nie mogą liczyć na żniwa tak udane jak w zeszłych latach. – Jasne jest, że wzrost wskaźników bezrobocia oraz szok spowodowany spadkami na rynkach finansowych miały negatywny wpływ na psychikę amerykańskiego konsumenta, a efekty odczuł także sektor handlu online – uważa Gian Fulgoni, prezes comScore Inc.
Szczyt zakupów online właśnie się zaczął i będzie trwał mniej więcej do połowy grudnia. W tym czasie wielu sprzedawców internetowych notowało w ostatnich latach nawet 30-40 proc. rocznych obrotów. W ubiegłym roku obroty handlu internetowego w listopadzie i grudniu wzrosły w porównaniu z 2006 rokiem o 19 proc. W tym roku o takich wynikach można będzie zapomnieć.
Więcej na http://www.gazeta.pl/