Google+ w wersji testowej wystartował 28 czerwca i od razu spotkał się z masowym zainteresowaniem internautów. Chwilę wcześniej firma Larry’ego Page’a wprowadziła w swojej wyszukiwarce przycisk „+1”, będący odpowiednikiem Facebook’owego „Lubię to”. Obecnie Google bez rozgłosu, ale sukcesywnie wprowadza integrację swoich produktów, poprzez zmianę wyglądu, a także nazw np. serwis Picasa niedługo będzie nazywać się Google Photos.
Wydaje się, że integracja wszystkich produktów Google w jednym serwisie społecznościowym może być skutecznym sposobem na przełamanie dominacji Facebooka, z którego korzysta już około 750 mln użytkowników. W chwili obecnej, z powodu zbyt dużej ilości chętnych do przystąpienia do serwisu, możliwość rejestracji w Google+ została ograniczona.
Paul Allen, badacz pracujący na portalu Ancestry.com, za pomocą stworzonego przez siebie algorytmu oszacował tempo wzrostu liczby użytkowników Google+. Jego zdaniem już jutro, 13. lipca, w serwisie zarejestruje się 10-milionowa osoba, natomiast w ciągu następnego tygodnia liczba ta zwiększy się dwukrotnie. Są to imponujące rezultaty, jeśli wziąć pod uwagę, że serwis istnieje dopiero od 19 dni. Pytanie, które zadają analitycy brzmi – czy po ustąpieniu pierwszej fali zaciekawienia nową platformą internauci nadal będą równie masowo zakładać konta na Google+ i czy faktycznie pozwoli to Google podjąć rywalizację z portalem Marka Zuckerberga.