Marka Reserved należąca do polskiego koncernu odzieżowego LPP niebawem otworzy swój kolejny sklep – tym razem na słynnej londyńskiej Oxford Street. Czy takie posunięcie wizerunkowe ma za zadanie ukryć rosnące problemy całej spółki?
Na Oxford Street mieści się ponad 300 sklepów, codziennie odwiedza ją około pół miliona osób. To jedna z największych i najpopularniejszych “zakupowych” ulic Europy, która kusi kupujących szyldami luksusowych i designerskich marek.
Przestrzeń handlowa na Oxford Street nie należy w związku z tym do najtańszych – koncern LPP (właściciel takich marek jak Cropp, House, Mohito i SiNSAY) za 10-letni wynajem powierzchni handlowej blisko 2,8 tys. m2 zapłaci 226 mln zł. Reserved zajmie lokal wynajmowany poprzednio przez brytyjski dom handlowy BHS, który w zeszłym roku zbankrutował.
Poprzedni rok przyniósł spółce znaczący skok w przychodach ze sprzedaży – wyniosły one ponad 6 mld zł, w porównaniu do 5,1 mln w 2015 r. To, co świadczy o stałej negatywnej tendencji rozwoju to zyski: w 2016 r. osiągnięto 174,78 mln zł skonsolidowanego zysku netto, jednak w 2015 r. było to 351,32 mln zł. Zysk operacyjny LPP wyniósł w 2016 r. 226,42 mln zł wobec 502,69 mln zł zysku rok wcześniej.
Marek Piechocki, założyciel LPP przyznaje w liście: „Mimo, iż przychody Grupy LPP wzrosły o 17 proc. r/r w 2016 roku, zysk netto był o 50 proc. niższy r/r i wyniósł 175 mln zł. Wpłynęło na to kilka czynników: presja ze strony konkurencji, wyższe przeceny nietrafionych kolekcji, niekorzystne trendy walutowe oraz wyprzedaż zapasów z ostatnich trzech lat”
Niewybaczalne błędy wizerunkowe
Problemy wizerunkowe koncernu zaczęły się od ujawnienia informacji, że LPP korzysta z rajów podatkowych, unikając tym samym obowiązku podatkowego w Polsce. Koncern pod naporem opinii publicznej i bojkotu ich produktów, powrócił jednak w grudniu 2014 roku do Polski. Zlikwidowana została spółka Jaradi Ltd z siedzibą w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Jej majątek, w tym znaki towarowe RESERVED, Cropp, House, MOHITO i SiNSAY, zostały przeniesione do Gothals, będącej podmiotem w pełni zależnym od LPP.
Ostatnimi czasy wściekłość konsumentów wywołała także viralowa kampania marki Reserved #Polskichłopak, w której amerykańska turystka zwracała się do internautów z rozpaczliwym apelem o pomoc w znalezieniu Wojtka, którego poznała na koncercie. Internauci bardzo negatywnie ocenili kampanię, czując się oszukani przez jej twórców.
Niepewna przyszłość na zagranicznych rynkach
Mimo znaczącego spadu przychodów, spółka wciąż inwestuje w swój rozwój i otwiera swoje sklepy w prestiżowych lokalizacjach – głownie w niemieckich miastach: Monachium, Berlinie, Hanowerze i Kolonii. Planowane są także otwarcia flagowych sklepów w Mediolanie i Wenecji – jednak LPP stawia przede wszystkim na e-commerce i sukcesywnie rozszerza sprzedaż online w Europie.
“Nasza strategia polega na tym, że najpierw otwieramy sklepy online marki Reserved, a następnie sukcesywnie dodajemy nasze kolejne marki (…)” – mówił już w 2015 roku Dyrektor Finansowy spółki, Przemysław Lutkiewicz.