– Zbliżamy się do końca, umowa jest już uzgodniona, jeszcze tylko kilka drobnych korekt i będzie podpisana przez wspólników – powiedział na łamach Pulsu Biznesu Józef Birka, członek rady nadzorczej Polsatu.
Wspólne przedsięwzięcie TVN i Polsatu nazywać się będzie POT – Polski Operator Telewizyjny. Na czele spółki stanie pomysłodawca projektu Wiesław Walendziak. Wiceprezesami firmy mają być Adam Brodziak z Polsatu i Tomasz Berezowski z TVN.
Obydwie stacje mają mieć po 50 proc. udziałów w POT. Jeśli na wejście do spółki zdecyduje się TVP, odkupi ona udziały od dotychczasowych wspólników. – Droga dla telewizji publicznej jest otwarta, ale by nie tracić czasu, postanowiliśmy już sfinalizować przedsięwzięcie – mówi Józef Birka.
Przystąpienie TVP do POT pozwoliłoby ograniczyć koszty wprowadzania naziemnej telewizji cyfrowej w Polsce. Wszyscy trzej najwięksi nadawcy podzieliliby się kosztami inwestowania w nadajniki. Co więcej, mogliby także wspólnie promować DVB-T.
Publiczna telewizja nie jest jednak zbyt skora do współpracy. Woli rozwijać naziemną telewizję cyfrową na własną rękę i zapewnić sobie większe pasma na własne kanały.
Przypomnijmy, iż nadawcy w Polsce muszą przejść na naziemne nadawanie cyfrowe do 2014 roku. TVP nadaje już w ramach testów cyfrowe transmisje w kilku polskich miastach, zapowiadając otwarcie kolejnych nadajników. Obecnie Polsat i TVN nie są dostępne z żadnego z 5 cyfrowych nadajników w Polsce.
Uruchamiając POT wspólnie z TVP, Polsat i TVN zyskałyby dostęp do multipleksów już nadających. To zabrałoby jednak pasmo na kanały TVP, w tym mający ruszyć niebawem kanał TVP Kultura. Jeśli nie dojdzie do współpracy pomiędzy TVP a POT, nadawcy prywatni zapowiadają, że są w stanie uruchomić własne nadajniki już jesienią.
Wszystkiemu przyglądają się małe stacje telewizyjne, dostępne głównie drogą satelitarną, dla których naziemna telewizja cyfrowa to duża szansa rozwoju. Boją się oni, iż w wejściu na ten rynek przeszkodą będą wielcy gracze rynkowi, którzy będą chcieli uchronić się przed konkurencją.