Trafią do nich te z firm, dla których kampanie telewizyjne staną się za drogie.
Telewizje ostro szykują się do przyszłorocznej bitwy o wpływy z reklam. Jednym ze sposobów zwiększenia przychodów będzie podwyżka cen w najbardziej atrakcyjnych czasach nadawania między godziną 18 a 22.
– Od nowego roku średnio ceny wzrosną u nas o 15 proc. – mówi „GP” Zbigniew Badziak, dyrektor Biura Reklamy TVP.
To samo zrobią konkurenci. Podwyżkę cen potwierdził nam Marcin Idzik, zastępca dyrektora Biura Reklamy TVN. Stawki wzrosną tam o około 20 proc. Podobnie będzie w Polsacie. Szefowie odpowiadający za wpływy z bloków reklamowych w telewizjach dwoją się i troją nad niestandardowymi formami reklam dla klientów.
Na razie przoduje w tym TVP. Daje ona klientom aż sześć nietypowych form reklamy, których nie stosują na razie konkurenci.
Są to na przykład tzw. bumpery, czyli małe znaczki produktu pojawiające się na ekranie podczas zapowiedzi bloku reklamowego. Inny sposób to wyemitowanie tego samego spotu jednocześnie w Jedynce i Dwójce. Klienci muszą zapłacić za coś takiego od 15 do nawet 40 proc. więcej niż za zwykłą reklamę. Już zdecydowała się na to Agora, reklamując w ten sposób „Nowy Dzień”. TVP liczy, że jej śladem pójdą inni.
Czy konkurenci też zdecydują się na coś takiego, na razie nie wiadomo. TVN i Polsat rozwijają natomiast tzw. sponsoring programowy, czyli 8-sekundowe spoty pojawiające się przed i po konkretnych programach, poza standardowymi blokami, opatrzonymi hasłem „reklama”.
Zdaniem media plannerów, utrzymywanie cen w telewizjach – które teraz są najniższe w Europie – szkodziło rynkowi. Dlaczego? Na kampanię telewizyjną mógł pozwolić sobie prawie każdy, bo jej koszt był porównywalny z prasą i radiem. Reklamodawcy zabierali więc swoje pieniądze z gazet i szli z nimi do telewizji.
– Z powodu niskich cen, w blokach reklamowych zrobił się za duży tłok. Wielu reklamodawców nie wyemitowało tylu spotów, ile chciało, bo nie było na nie miejsca. Byli niezadowoleni. Dlatego ceny trzeba koniecznie podnieść – tłumaczy dyrektor mediów jednego z największych domów mediowych. Prosi o anonimowość, bo przyznanie, że ceny reklam w telewizji były do tej pory za niskie osłabia jego pozycję w negocjacjach ze stacjami.
– Już kupujemy czas na styczeń i luty oraz walczymy oczywiście o jak najniższe ceny dla naszych klientów – tłumaczy.
Po podwyżce stawek nie każdego stać będzie na kampanię telewizyjną.
– Mniejsi reklamodawcy wrócą do prasy i radia – dodaje inny analityk sprzedający czas reklamowy w telewizjach.