– Pozostałe zaliczono do emisyjnych. Nad szczegółami pracuje wewnętrzny zespół TVP z udziałem m.in. szefów kilku ośrodków regionalnych. Jarosław Szczepański, rzecznik TVP SA, zapewnia, że zarząd żadnych decyzji jeszcze nie podjął, ale na pracowników ośrodka w Bytkowie padł już strach. Niektórzy obawiają się, że posady uratują tylko reporterzy i część obsługi technicznej. Reszta okaże się zbędna, bo zapełnianiem czasu antenowego zajmować się będą ośrodki produkcyjne. – informuje „Gazeta Wyborcza”
Niektórych dziwi przesunięcie Katowic do drugorzędnych ośrodków. – W ostatnich latach firma wiele zainwestowała w nowoczesne studio. Mamy też wóz transmisyjny. Po co było to robić, jeśli mamy zajmować się tylko emisją? – spekulują. Taka perspektywa niepokoi też regionalnych polityków. Jerzy Polaczek, szef PiS-u na Śląsku, już zapowiada, że się z ograniczaniem katowickiego ośrodka TVP nie pogodzi. – Mam nadzieję, że kierownictwo firmy samo dojdzie do wniosku, że liczący cztery miliony mieszkańców region nie może być traktowany drugorzędnie. Telewizja sama sobie by wystawiła najgorszą opinię, gdyby to zrobiła – mówi.
Aleksander Łuczak, wiceprzewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, która czuwa m.in. nad realizacją publicznej misji TVP, jest do reformy nastawiony sceptycznie. – Trudno mi sobie wyobrazić realizowanie misji przy dalszych ograniczeniach ośrodków regionalnych. Jestem zwolennikiem ich wzmocnienia i większej samodzielności – budżetowej i organizacyjnej – zapewnia.
– Tymczasem centralizacja grozi też katowickiej rozgłośni Polskiego Radia. Polskie Radio Katowice, które jest obecnie samodzielną spółką Skarbu Państwa, ma utworzyć z pozostałymi rozgłośniami regionalnymi holding i stać się oddziałem radia centralnego. – informuje „Gazeta Wyborcza”