Fragment wywiadu:
Program mógłby zniknąć, gdyby zabrakło artystów, którzy mogliby w nim wystąpić. Teraz niektórzy pojawiają się po raz drugi, do studia przychodzą ludzie, których nie ma na scenie od kilkudziesięciu lat, zespoły ludowe…
Zespoły ludowe pojawiały się tylko przy okazji specjalnych wydań „Szansy…”. A co do reszty: owszem, zapraszam niektórych po raz drugi, ale czemu mam nie zaprosić, skoro minęło kilka lat i w międzyczasie wydali oni kilka płyt z nową muzyką? Nie mogę sobie jednak przypomnieć programu, w którym występowałby ktoś, kto na to nie zasłużył. Jeśli nie zna ich młode pokolenie, to na pewno starsze. Ludzie wciąż chcą oglądać mój program. Teraz myślę o tym, by zaprosić TSA.
Manna wymienić się nie da, to chociaż wypadałoby po 10 latach zmienić archaiczną scenografię?
To nie w kategorii „się nie da”, ale czy się chce. Bo chcieć to móc. Ja nie chcę. Natomiast scenografię bardzo chciałabym zmienić. Myślę również o tym, by stworzyć nowy program, taki, o którym wspomniałam – dla twórców, nie odtwórców. I może uda mi się stworzyć jakąś nową jakość. Z „Szansą” się udało.
Czy to zapowiedź końca „Szansy na sukces”?
[*]
Czyli zamieniamy jeden program na drugi…
[*]
[*] odpowiedzi usunięte przez rozmówczynię w trakcie autoryzacji wywiadu
Czy dojdzie zatem do zniknięcia tak popularnego programu z anteny TVP? Konkurencyjne TVN oraz Polsat tworzą programy praktycznie obiecują ich uczestnikom i zwycięzcom szybką karierę. Szansa na sukces tego nie robi. Jak sama nazwa wskazuje jest jedynie szansą. Trzeba poważnie się zastanowić: Czy warto zastępować znany i lubiany program, który ma wiernych widzów od lat?