Nowy dyrektor zarządzający Al-Jazeery, Nigel Parsons, mówi, że anglojęzyczny kanał będzie pokazywał nową perspektywę na globalne wydarzenia. Kluczem do sukcesu ma być stosowana od dawna w arabskim kanale zasada przedstawiania zdania każdej ze stron. To właśnie dzięki Al-Jazeerze świat poznawał kolejne stanowiska m.in. Al-Qaidy i Osamy Bin Ladena.
– Jeśli będziemy musieli być strasznym dzieckiem przemysłu informacyjnego, będziemy nim. Będziemy działać na reputacji arabskiej wersji kanału – mówi Nigel Parsons.
Nowa stacja będzie konkurentem dla międzynarodowych kanałów informacyjnych CNN i BBC. Ma pokazywać te same wydarzenia, ale w inny sposób – z szerszej, nowatorskiej perspektywy.
Obecny zespół arabskiej Al-Jazeery tworzą arabscy dziennikarze zwolnieni z BBC. Właściciel stacji, katarski szejk Hamad Bin Khalifa al-Thani, dał im wtedy wolną rękę w tworzeniu kanału informacyjnego dla arabskich odbiorców. Od 1996 roku, kiedy telewizja ruszyła, zrewolucjonizowała ona arabski rynek mediów. Szczytem jej popularności był okres 2001 – 2003, kiedy doszło do ataku na wieże World Trade Center w Nowym Jorku i toczyła się wojna w Afganistanie.
Analitycy dają duże szanse angielskiemu kanałowi Al-Jazeery – głównie dzięki świetnie rozpoznawalnej marce. Warto dodać, że ze względu na finansowanie niezależne od reklam stacji udało się przetrwać trudny okres bojkotu reklamowego ze strony Arabii Saudyjskiej.
Co więcej, teraz wejściem do Al-Jazeery są zainteresowani duzi inwestorzy, ale – jak zaznacza Jihad Ballout, PR Manager stacji – Katar nie sprzeda udziałów w niej nikomu, kto mógłby zagrozić jej niezależności.
Nigel Parsons, Brytyjczyk związany poprzednio z agencją prasową Associated Press Television, mówi, że otrzymał setki ofert pracy od dziennikarzy z całego świata, którzy chcą pracować przy nowym projekcie.