– Przez kilka godzin na ekranie można było oglądać udającą internetową transmisję relację z prywatnego mieszkania i obserwować zachowanie jego lokatorów. U dołu ekranu widniał napis: ”To jest obraz z prywatnego mieszkania, włamaliśmy się do niego na znak protestu. Czy chcesz być następny?”. Przed południem informację o działaniu hakerów podały różne media, informując m.in., że zarządzająca telebimem firma szuka sposobu na wyłączenie transmisji – czytamy w wydaniu internetowym.
„Press” pisze, że o całej sprawie przez cztery godziny szeroko informował również RMF w swoich serwisach informacyjnych i na stronie internetowej. – Zwróciliśmy uwagę na problem, jakim jest ochrona prywatności, problem, który dotyczy nas wszystkich – tłumaczy „Press” Anna Kozłowska, rzecznik prasowy RMF FM. – Zastosowaliśmy prowokację dziennikarską, aby zwrócić uwagę na to zjawisko. Nie obawiamy się, że przez podawanie tego typu informacji staniemy się mniej wiarygodni dla naszych słuchaczy – dodaje.
– Media są od tego, żeby informować, a nie prowokować – mówi „Press” Radosław Krawczyk, dyrektor redakcji Wiadomości w portalu Onet.pl. – My nie czujemy się nabrani, nabrani zostali nasi czytelnicy. Tego typu akcje mogą sprawić, że ludzie będą bagatelizować kolejne doniesienia o atakach hakerów – dodaje.
– Depesza, na którą powoływał się Onet, w tekstowym serwisie IAR-u została zamieszczona o godzinie 12.02. Wycofano ją o 12.50 – pisze „Press”.