„Minęła północ. W drzwiach hotelu sejmowego ukazuje się znajoma sylwetka ojca dyrektora. Spostrzega fotoreportera i szybko cofa się do środka. Po chwili pod wejście podjeżdża srebrny samochód. O. Rydzyk, któremu towarzyszą m.in. szef LPR Marek Kotlinowski i redaktor naczelna Naszego Dziennika Ewa Sołowiej, błyskawicznie znika we wnętrzu auta.
– Nic nie wiem o tym spotkaniu, proszę pytać Marka Kotlinowskiego albo ojca Rydzyka, skoro ich widzieliście – zbywał nas wczoraj Roman Giertych.” – informuje Super Express.
„Ale z naszych ustaleń wynika, że i on brał udział w nocnym spotkaniu. Marek Kotlinowskl wyraźnie niezadowolony, że cała sprawa wyszła na jaw, również niechętnie rozmawia na ten temat.”
„Na temat nocnego spotkania wody w usta nabrali też inni jego uczestnicy: Dziennikarz TV Trwam Klaudiusz Pobudzin: Nie mam nic do powiedzenia w tej sprawie.
Nasze próby dotarcia do o. Rydzyka zakończyły się w jego sekretariacie. Co zatem dyrektor ostentacyjnie dopieszczający ostatnio rząd Kazhnlerza Marcinkiewicza omawia po nocy z politykami LPR?”- pisze Super Express.
„- Ksiądz nie pisze sejmowych ustaw – Nie słyszałem, i to trochę niesmaczne. Niby cóż może robić osoba duchowna w Sejmie, która nie uczestniczy w oficjalnym spotkaniu? – mówi bp Tadeusz Pieronek. Wizyta ojca Rydzyka wygląda dziwacznie. Sejmowy hotel to nie miejsce i nie czas, by odwiedzać polityków i dyskutować o jakichkolwiek problemach. Nie chcę tego oceniać i potępiać, bo trudno domyślać się intencji, które miał Ojciec dyrektor. Zresztą tu nawet szkoda słów komentarza, bo jak ktoś tworzy aurę tajemniczności pojawiając się w Sejmie pod osłoną mroku, to nie wygląda poważnie – dodaje na koniec.” – informuje Super Express.