Spotkanie będzie pierwszą publiczną okazją dla nowego szefa Forda Williama Claya Forda do przedstawienia swoich planów. Clay Ford – spokrewniony z założycielem firmy, Henry Fordem, przejął kontrolę w lipcu ub. r. z rąk Jacquesa Nassera.
Za 2001 rok Ford będzie po raz pierwszy stratny od 1992 roku. Za półrocze do końca września straty firmy wyniosły 1,4 mld dol.
Sprzedaż samochodów Forda zmniejszyła się w ub. r. o ponad 5 proc., a firma została narażona na dodatkowe koszta z powodu wymiany opon w niektórych modelach i ściągania ich z rynku.
Ford dokonał już restrukturyzacji swoich europejskich operacji, stąd ciężar obecnych cięć spadnie na USA. Powodem trudności Forda jest nasilająca się konkurencja ze strony japońskich i koreańskich producentów samochodów, a także amerykańskich – Chryslera i GM.
General Motors tymczasem ogłosił optymistyczną prognozę zysków i obrotów, wyższą od wcześniejszych ocen za 2001 rok. Za czwarty kwartał GM spodziewa się, że zysk na 1 akcji wyniesie 60 centów, zamiast zakładanych wcześniej 50 centów.
Za cały 2002 rok akcjonariusze na każdej akcji GM zarobią ok. 3 dol. – przewiduje firma. Wiceprezes GM Bob Lutz powiedział, że firma będzie dążyła do zwiększenia udziału w rynku przy równoczesnym zwiększeniu zysków.
Komunikat firmy nazywa zarazem obecny 2002 rok jako trudny. Z początkiem tygodnia GM zapowiedział, że chce zmniejszyć poziom zatrudnienia o 5 tys. osób, oferując możliwość wczesnego odejścia na emerytury.
W 2001 roku GM zwiększył swój udział w rynku amerykańskim, oferując różne zachęty prowadzące do utrzymania popytu po zamachach 11 września. Na przychodach GM odbiła się negatywnie dewaluacja argentyńskiego peso. Jedna z fabryk GM mieści się w Argentynie.