Rada nadzorcza Polkomtelu przyjęła wczoraj rezygnację prezesa spółki. Do pełnienia jego obowiązków powołała Mirosława Bielickiego, wiceprezesa ds. rozwoju rynku.
Nowego prezesa rada wybierze we współpracy z wyspecjalizowaną w rekrutacji kadr firmą doradczą. Zrezygnował również dyrektor finansowy spółki, Finn Schkolnik. Od 5 lutego zastąpi go Jacob Kjaer, rekomendowany przez duński telekom TDC.
Zmiana prezesa Polkomtelu nie jest zaskoczeniem. Od chwili wygrania wyborów przez PiS trwały spekulacje, kto go zastąpi.
Przez pewien czas za murowanego kandydata uchodził Maciej Srebro, minister łączności w rządzie Jerzego Buzka. Potem pojawiła się pogłoska o ewentualnej kandydaturze Jarosława Bauca, byłego ministra finansów, a ostatnio, że nowym prezesem będzie Maksymilian Bylicki, doradca prezydenta Lecha Kaczyńskiego i stołeczny pełnomocnik ds. Warszawskiego Parku Technologicznego.
Pojawiały się też informacje, że udziałowcy operatora skłaniają się, by prezesa spółki wybrać w konkursie.
Polkomtel jest drugim pod względem przychodów i trzecim pod względem liczby klientów operatorem komórkowym w Polsce. W końcu III kwartału miał blisko 8,4 mln klientów, 4 241 mln zł przychodów i 861,3 mln zł zysku netto.
Właścicielami operatora są kontrolowane przez rząd spółki KGHM (19,61 proc. akcji), PKN Orlen (19,61 proc.), Polskie Sieci Elektroenergetyczne (17,56 proc.), Węglokoks (4 proc.) oraz brytyjski operator komórkowy Vodafone (19,61 proc.) i duński telekom TDC (19,61 proc.).
Polscy udziałowcy od wielu miesięcy deklarują chęć sprzedaży posiadanego pakietu akcji operatora. W ostatnich dniach pojawiły się też pogłoski, że swój pakiet chce sprzedać TDC. Potencjalnym chętnym jest Vodafone, zaś zgodnie ze statutem spółki każdy udziałowiec ma prawo pierwokupu wystawionego na sprzedaż pakietu.