w Telewizji Polskiej, informuje Gazeta Olsztyńska.
Dziennik pisze, że niektórzy mieszkańcy, choć zadowoleni z obecności Giżycka na antenie TVP, są jednak zniesmaczeni, że publicznej telewizji nie wystarczą opłaty z abonamentu i że każe dodatkowo płacić mieszkańcom (ściślej samorządowi), tym razem za
promocję.
– Uważam, że telewizja publiczna nie powinna w takich sytuacjach pobierać opłat, mówi Cezary Piórkowski, giżycki radny. – Gdzie w takim razie jej rola służebna wobec społeczeństwa? Są różne formy promocji i może należałoby z nich bardziej korzystać? Na przykład z billboardów w dużych miastach, zachęcających do przyjazdu do Giżycka. Byłoby z pewnością taniej, a efekt prawdopodobnie lepszy.
Współpracy z TVP i programem 1 Polskiego Radia broni Liliana Fliorkiewicz, naczelnik Wydziału Promocji i Integracji Europejskiej Urzędu Miejskiego w Giżycku. – Rzeczywiście zapłaciliśmy 20 tysięcy złotych TVP za realizację jednego z programów „Lato z Jedynką” w Giżycku, potwierdza. – Współpraca z Polskim Radiem kosztuje nas w tym roku 35 tysięcy złotych. Gdybyśmy nie wyłożyli tych pieniędzy, nie mielibyśmy promocji w ogólnopolskich mediach o największej oglądalności. Sądzę, że te sumy to nie są duże pieniądze za promocję na taką skalę. Oczywiście chciałabym, aby telewizja przyjeżdżała do nas i robiła programy nieodpłatnie, ale na razie takie mamy realia.
Umowy broni też Jarosław Szczepański, rzecznik prasowy TVP: – System umów sponsorskich funkcjonuje w telewizji publicznej od dwóch lat. Nie jest to nic nagannego czy zdrożnego. Opłaty abonamentowe zapewniają TVP jedną trzecią budżetu. Pozostałe pieniądze pochodzą m.in. z takich umów.