Jest to kolejna decyzja Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) jaka zapadła w sprawie Pobieraczek.pl. W 2010 r. Małgorzata Krasnodębska-Tomkiel, prezes urzędu stwierdziła, że portal wprowadzał użytkowników w błąd.
UOKiK wszczął postępowanie w sprawie spółki Eller Service w Sopocie, do której należy portal Pobieraczek.pl ze względu na liczne skargi konsumentów. Z informacji, które zebrał Urząd w trakcie postępowania wynika, że konsument, który chciał pobrać pliki musiał najpierw zarejestrować się na portalu, podając imię, nazwisko, adres zamieszkania, datę urodzenia, e-mail. Warunkiem była również akceptacja regulaminu. Konsumentom – dorosłym oraz dzieciom – którzy zawarli z portalem umowę, spółka Eller Service wysyła wiadomości przypominające o uiszczeniu opłaty. Wiadomości były wysłane masowo do użytkowników. Urząd ustalił, że ich treść miała na celu zastraszenie konsumentów, wprowadzenie w błąd, aby ostatecznie zdecydowali się uregulować należność za usługę.
W toku wszczętego we wrześniu 2011 r. postępowania prezes UOKiK przeanalizowała korespondencję, którą otrzymywali internauci korzystający z usług portalu. Wątpliwości Urzędu wzbudziły listy sugerujące popełnienie przestępstwa oraz nakazujące zwrot kosztów działań windykacyjnych. Warto podkreślić, że UOKiK nie kwestionuje prawa przedsiębiorcy do dochodzenia należności, jednak powinno się odbywać zgodnie z dobrymi obyczajami i prawem.
Internauci, którzy zawierając umowę z portalem podali nieprawdziwe dane w formularzu rejestracyjnym otrzymywali pisma sugerujące, że popełnili przestępstwo. Wiadomości te były wysyłane w każdym przypadku, nawet gdy umowa została zawarta przez osobę małoletnią. A podawanie fałszywych danych osobowych mających na celu wprowadzenie w błąd drugiej strony umowy stanowi przestępstwo oszustwa, zagrożone karą pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 lat.
W opinii UOKiK, tylko sąd wydając wyrok może stwierdzić, czy popełniono przestępstwo. Ponadto, zgodnie z prawem, osoba, która nie ukończyła 17 lat nie może być pociągnięta do odpowiedzialności karnej.
Konsumenci otrzymali także informacje, że w przypadku przegranego procesu, który wytoczy Eller Service w związku z wyegzekwowaniem należności, będą musieli zwrócić koszty windykacyjne spółce. Zastrzeżenia UOKiK wzbudza także nieokreślenie zakresu czynności windykacyjnych, które zostałyby podjęte. Natomiast regulamin usługi i przepisy prawa nie nakładają na konsumenta obowiązku zwrotu kosztów windykacyjnych.
Zdaniem UOKiK powyższe praktyki miały na celu wprowadzenie konsumentów w błąd, wywołanie poczucia zagrożenia konsekwencjami prawnymi. W efekcie, zastraszony takimi informacjami konsument mógłby dokonać zapłaty, nawet gdy umowa byłaby nieważna. Czego nie zrobiłby, gdyby nie presja i nacisk Eller Service.
Wątpliwośc UOKiK wzbudziło także niepotwierdzanie przez Eller Service na piśmie wymaganych przez użytkowników informacji – np. danych przedsiębiorcy, ceny usługi, prawo odstąpienia od umowy, czasie jej obowiązywania. Internetowy przedsiębiorca zawierający z konsumentem umowę na odległość musi takie dane potwierdzić na piśmie najpóźniej w momencie w momencie rozpoczęcia świadczenia usługi. Warto pamiętać, że jeżeli przedsiębiorca nie potwierdził tych informacji w wymaganej formie, czas na odstąpienie konsumenta od umowy wydłuża się do trzech miesięcy.
Ostatecznie UOKiK uznał, że Eller Service naruszył zbiorowe interesy konsumentów, a przedsiębiorcy nakazano zaprzestanie stosowania kwestionowanej praktyki i nałożono na niego karę w wysokości ponad 215 tys. zł. Od tej decyzji Eller Service może się odwołać.
Pierwsza kara UOKiK w wysokości ok. 240 tys. zł została nałożona na firmę 2 lata temu za wprowadzanie konsumentów w błąd.
