Eksperci medialni uważają, że TVP może stracić społeczne zaufanie jeśli stale będzie dochodziło do takich procederów jak ten w ostatnią niedzielę, kiedy wyemitowano film ‘Tańczący z wilkami”. Został on podzielony na dwie części nadawane odpowiednio jedna po drugiej. Między nimi wyemitowano blok reklamowy. – Tańczący z wilkami, mimo że jest filmem długim, wyświetlany jest w jednej części. Tak był pokazywany w kinach. Nie ma żadnych podstaw, by TVP dzieliła go na dwie części. Ten zabieg jest dla mnie kompletnie niezrozumiały – stwierdził na łamach Rzeczpospolitej Jacek Szumlas, prezes firmy Solopan, dystrybutora kinowego filmu.
Zbigniew Badziak, dyrektor Biura Reklamy TVP twierdzi, że od strony prawnej są to dwa różne filmy. Nadmienia on, że telewizja publiczna chce wykorzystać optymalnie czas na reklamy. Szczególnie jest to widoczne w czasie programu ‘Warto Rozmawiać’ Jana Pospieszalskiego, kiedy dyskusję przerywa krótki flesz, aby po bloku reklam wrócić do tego samego studia i gości. W obronie TVP staje Stanisław Celmer, dyrektor Biura Reklamy KRRiT. Uważa on, że jeśli Telewizja Polska wyemituje między konkretnymi programami napisy, to przerywanie ich blokiem reklamowym jest zgodne z prawem.
Zdaniem prof. Stanisława Piątka, eksperta od prawa medialnego KRRiT powinna być wykładnią w tej sprawie. Granica dopuszczalności czasu i ilości wyemitowanych reklam nie jest wyraźnie zaznaczona. Dlatego też trudno będzie TVP cokolwiek zarzucić. Negatywnym następstwem takiego postępowania może być jednak po części stracone zaufanie widzów.