Brytyjski ośrodek badań nad światową gospodarką Economist Intelligence Unit wchodzący w skład grupy wydawniczej tygodnika „The Economist” podał w czwartek najnowszą prognozę, która przewiduje, że globalny wzrost w 2002 roku będzie na zbliżonym poziomie, co w tym roku, kiedy wyniesie 1,2 proc.
„Wyraźne odbicie w amerykańskiej gospodarce nie nastąpi przed drugą połową 2002 roku, ale mimo trudności gospodarczych USA niektóre regiony świata odnotują stosunkowo wysoki poziom wzrostu” – napisali w swoim raporcie analitycy EIU.
W państwach postkomunistycznych, znajdujących się w fazie dościgania gospodarek wyżej rozwiniętych, przeciętne tempo wzrostu gospodarczego w 2002 roku wyniesie 3,8 proc. wobec 4,4 proc. w 2001 roku i 6,2 proc. w 2000 roku.
EIU uważa, że wzrost polskiego PKB w 2002 roku będzie trzeci rok z rzędu niższy, niż przeciętna w grupie wschodzących rynków.
Dla Polski ekonomiści EIU zakładają wzrost PKB w 2002 roku na 2,7 proc., ale już po przygotowaniu raportu prognoza ta została obniżona do 2,0 proc. wobec 1,0 proc. przyjętego w projekcie budżetu przez rząd. EIU prognozuje na ten rok wzrost PKB w Polsce o 1,8 proc. wobec rządowej prognozy 1,2 proc.
Mark Katzman, specjalista EIU od Polski powiedział PAP, że spowolnienie w Polsce ma charakter cykliczny. Według jego prognozy w 2003 roku wzrost PKB wyniesie 3,7 proc., a w 2004 roku przekroczy 4,0 proc.
Katzman uważa, że spowolnienie wzrostu w Polsce nie jest wywołane przez dekoniunkturę w UE, o czym świadczy stały wzrost i konkurencyjność polskiego eksportu.
Za główny powód niskiego tempa wzrostu uznaje Katzman słaby popyt wewnętrzny w Polsce. Spodziewa się presji na budżet, ale chwali rząd za przyjęcie konserwatywnych założeń i oczekuje, że przyjęty w projekcie budżetu wskaźnik deficytu zostanie dotrzymany.