W ostatnim wpisie poruszyliśmy kwestie wyliczania wskaźnika ROI w social mediach. Postawiliśmy kilka tez i próbowaliśmy wyciągnąć kilka sensownych wniosków otwierających rozmowę na ten wieloaspektowy temat, który mam zamiar poruszać w kolejnych wpisach przy okazji konkretnych działań i ich opłacalności. Jednak aby nie zanudzać, do tematu ROI będę się odnosił niejako przy okazji innych ważnych tematów poświęconych nowym trendom w komunikacji online. Takim trendem poza augmented reality czy social media może być tworzenie platform opartych na społecznościach użytkowników dzielących się informacjami i magazynujących je w kontekście konkretnych lokalizacji geograficznych, w skrócie geosocial.
Co to jest geosocial?
Serwisy geosocial opierają się na społeczności użytkowników, liderów opinii, które generują wpisy na temat konkretnych czynności lub rekomendacji usług w odniesieniu do ich położenia geograficznego, które określa użytkownik, osadzając na mapie specjalny znacznik. Użytkownicy tworzą globalną bazę lokalizacji geograficznych złożoną z lokalnych opinii i rekomendacji na temat różnego typu miejsc i usług. Zazwyczaj tego typu aplikacje służą do oceniania usług dystrybuowanych na małym obszarze, np. kawiarnie, restauracje, myjnie samochodowe. Dodatkowo każda akcja w serwisie geosocial może być redystrybuowana w innych serwisach społecznościowych typu Facebook czy Twitter na zasadzie „X poleca restaurację Y pod adresem Z, a szczególnie zupę Q”, rozszerzając rekomendację.
Ważnym elementem udostępniania treści jest dostęp platform geosocial poprzez telefony komórkowe, aby użytkownik miał szansę osadzić swój znacznik symbolizujący miejsce od razu podczas przebywania w tym miejscu. To tworzenie kontentu i katalogowanie go w czasie rzeczywistym, poddając go ocenie innych użytkowników w myśl koncepcji: live web ma szanse stać się przyszłością promocji usług w Internecie. Poza czysto funkcjonalnymi rozwiązaniami tworzącymi z tego typu serwisów bazę wiedzy wykorzystuje się ich założenie także do rozrywki.
W myśl zasady „myśl globalnie, działaj lokalnie” platformy tego typu w moim odczuciu mogą zdobyć ogromną popularność, bo co z tego, że słyszałeś o dobrej małej restauracji, skoro nie możesz jej wyszukać w sieci, bo np. nie posiada strony internetowej. Ponadto z doświadczenia użytkownika sieci wiem, że brakuje w niej dobrych serwisów katalogujących i porównujących usługi na wzór chociażby licznych porównywarek produktów materialnych jak urządzenia RTV i AGD z łatwą opcją ich przeszukiwania i identyfikowania. A chcę wiedzieć, czy krawiec, który znajduje się trzy ulice od mojego domu, skróci mi spodnie w odpowiedni sposób. Jeśli dobrze wykona swoje zadanie, polecę go w mojej sieci geosocial, oznaczając go na wirtualnej mapie mojej dzielnicy i dam znać o tym fakcie moim znajomym w ogólnotematycznych sieciach społecznościowych typu Facebook. Zadziałam na rzecz mojego otoczenia społeczno-gospodarczego w lokalnym wymiarze.
Rynek serwisów geosocial
Największym serwisem geosocial na świecie jest serwis Foursquare działający pod hasłem „odblokuj swoje miasto”. Serwis to 170k aktywnych użytkowników, z których inicjatywy i wiedzy czerpie masa użytkowników dzięki otwartej formule serwisu. Członkowie społeczności mogą wyszukiwać informacje i porównywać je między sobą, tworząc mapy aktywności odzwierciedlone w realnych wartościach geograficznych skorelowanych z globalnymi systemami jak Google Maps czy Bing. Udostępnienie platformy na telefony komórkowe umożliwia publikowanie i ocenianie wpisów na bieżąco. Dodatkowo podczas procesu rejestracji użytkownik jest proszony o skorelowanie swojego konta z Facebookiem lub Twitterem.
Głównym obszarem generowania informacji w serwisie jest polecanie informacji i usług innym użytkownikom i poddawanie ich wspólnej ocenie. W ostatnich dniach usługa została skorelowana z produktem Microsoftu, systemem map wyszukiwarki Bing w formie opcji podczas wyświetlania informacji. Z dobrodziejstw komunikacyjnych platformy zaczęły korzystać już takie marki jak MetroNews przy polecaniu informacji lokalnych, Pepsi w ramach globalnej kampanii „Odświeżania świata”, publikując informacje o inspiracjach w „Twoim mieście”, czy Starbucks, poddając swoją globalną sieć kawiarni pod ocenę społeczności lokalnych.
Przykłady sieci geosocial mamy również w Polsce. Na rodzimym rynku siecią rekomendacji opartą na lokalizacjach geograficznych, wymianie informacji i ocenie użytkowników jest znany bardzo dobrze w wielu gronach serwis Gastronauci. Celem użytkowników tego serwisu jest zbudowanie bazy lokali gastronomicznych polecanych przez użytkowników dla wspólnego dobra i smaku.
Dość zabawnym serwisem geosocial w globalnej sieci jest serwis IJustMadeLove, w ramach którego użytkownicy dzielą się informacjami o tym, że właśnie odbyli stosunek seksualny w kontekście konkretnej lokalizacji geograficznej, co stymuluje efekt rywalizacji pomiędzy miastami, krajami, kontynentami. W ramach społeczności informacjami o dość intymnej sferze ludzkiego życia dzieli się prawie 100k użytkowników z całego świata, również z Polski.
Ocenianie niejednorodnych produktów usługowych to wyzwanie, któremu należy sprostać w sieci, a sam kanał można wykorzystać w komunikacji marketingowej zarówno dużych sieci, jak i małych biznesów usługowych. W moim odczuciu kanał ten nie jest jeszcze znacznie eksploatowany przez kampanie promocyjne, więc pozostawia wiele miejsca do działań, a komunikat umieszczony w tych sieciach powinien być łatwo zauważony.
Dlaczego geosocial?
Siłę geosocial upatruję w potrzebie integracji lokalnej. Często aby zbudować społeczność, trudno znaleźć cel, który konstytuowałby jej istnienie. Jednym z najogólniejszych mechanizmów budujących grupę jest jej przynależność terytorialna. Wiele osób identyfikuje się z miejscem, w którym mieszka, i chce pracować nad poprawą jakości życia na obszarze terytorialnym, w którym operuje. Tego typu grupy skupiają rozmaite segmenty demograficzne i behawioralne, które zaczynają działać we wspólnym celu. To otwiera nam pole do popisu w ramach wszelkiego typu akcji promocyjnych wykorzystujących rywalizację regionów geograficznych. Z doświadczeń przy kampaniach prowadzonych dla naszych klientów wiemy, że wszelkiego typu akcje „walka miast” generują duży ruch i zainteresowanie społeczne.
Podsumowując – geosocial to trend skupiający rekomendacje katalogowane lokalnie w ramach społeczności terytorialnych, wykorzystywany głównie do oceny i promocji usług lub rywalizacji pomiędzy regionami geograficznymi. Główną platformą do tego typu aktywności są mapy, szczególnie dostarczane przez globalnych graczy, takich jak Google czy Microsoft na serwisie WWW, system generowania znaczników i opinii przez użytkowników za pomocą aplikacji na stronie lub telefonie komórkowym. Całość zadań odbywa się zazwyczaj w czasie rzeczywistym lub w krótkim okresie po. Skoro oznaczanie osób na zdjęciach okazało się użytecznym narzędziem, to dlaczego nie określić dokładnie miejsc danego zdarzenia za pomocą aplikacji geosocial? To kolejny krok w budowaniu globalnej bazy wiedzy odniesionej do aspektu terytorialnego obok Google Maps, Street View czy aplikacji AR jako przewodników po mieście.
Bartłomiej Piekło, strategic planner OS3 multimedia