Przygotowane przez Bank Światowy oraz Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości badanie „COVID-19 Business Pulse Survey – Polska” dostarczyło nam istotnych informacji na temat kondycji polskiego rynku pracy w czasach koronawirusa. Czy faktycznie jest tak źle jak mogłoby nam się wydawać?
Epidemia COVID-19 to bezprecedensowy szok dla światowej i polskiej gospodarki, dlatego tak ważne jest monitorowanie nastrojów wśród przedsiębiorców. Z naszego badania wynika, że mimo silnego ciosu, polskie firmy się nie poddają i aktywnie szukają rozwiązań, które pozwoliłyby im przetrwać ten trudny czas. Jednocześnie dla wielu firm zwalnianie pracowników to ostateczność.
– stwierdza Łukasz Marć, szef zespołu odpowiedzialnego za przeprowadzenie badania w Polsce, ekonomista pracujący w Banku Światowym.
Żniwa koronawirusa
Wybuch pandemii koronawirusa zaowocował znacznym zmniejszeniem popytu oraz szeregiem restrykcji nakładanych na różne gałęzie gospodarki. Z badania, którego próbę stanowiły firmy mikro, małe i średnie z sektoru przemysłu, handlu i usług wynika, że:
-
69 proc. z nich zanotowało spadki sprzedaży;
-
dla około jednej czwartej firm wynik sprzedażowy pozostał bez zmian;
-
statystycznie jedno przedsiębiorstwo na dziesięć badanych uzyskało dodatni wynik.
Rozwiązania
Sytuacja finansowa zmusiła przedsiębiorców do podjęcia działań. Okazuje się, że jedynie 4 proc. firm zdecydowała się na zwolnienia pracowników. W miejsce masowych cięć, chętniej decydowano się na następujące rozwiązania:
-
zmniejszenie liczby godzin pracy (12 proc.);
-
wykorzystanie płatnych urlopów pracowników (12 proc.);
-
obniżenie pensji (7 proc.).
Przewidywania
W trakcie badania zapytano respondentów również o ich prognozy dotyczące najbliższych miesięcy, z których wynika, że:
-
w neutralnym scenariuszu mogą liczyć na 2 proc. spadek;
-
negatywny zakłada zniżkę oceniają się na 30 proc.;
-
pozytywny wariant oznacza oczekiwania wzrostu;
-
69 proc. firm twierdzi, że będzie w stanie funkcjonować dłużej niż do końca bieżącego roku;
-
22 proc. przedsiębiorstw ocenia swoje szanse na przetrwanie na góra trzy kolejne miesiące.
Badanie „COVID-19 Business Pulse Survey” pokazało nam, z jakimi problemami mierzą się firmy z sektora MŚP. Do kryzysu bardzo szybko dostosował się handel i branża usługowa, słabiej z kolei firmy przemysłowe, które mniej chętnie sięgały po rozwiązania cyfrowe. Przedsiębiorstwa nie oczekują również, że ich sytuacja diametralnie zmieni się w najbliższych miesiącach dlatego w dalszym ciągu poszukują pomocy z zewnątrz. To cenna wskazówka przydatna przy modelowaniu nowych instrumentów wsparcia.
– komentuje Paulina Zadura, dyrektorka Departamentu Analiz i Strategii w Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości.
Koronawirus katalizatorem digitalizacji
Blisko ⅓ badanych zwiększyła wykorzystanie Internetu, social mediów, aplikacji oraz cyfrowych platform w celach biznesowych. Aż 12 proc. całkowitej sprzedaży pochodziło z działań prowadzonych przy ich pomocy. Przedsiębiorstwa, które zdecydowały się na tę ścieżkę, chciały poprawić przede wszystkim 3 funkcje:
- sprzedaż (45 proc.);
- marketing (38 proc.);
- zarządzanie (24 proc.).
Ponadto, blisko 20 proc. firm chciało dostosować swoją ofertę do nowoczesnego odbiorcy. Niewiele mniej postawiło na rozwój technologiczny w celu adaptacji do nowych warunków.
Pomoc państwa
Prócz zmiany w modelach biznesowych, przedsiębiorstwa mogły również skorzystać z pomocy od państwa. Dane pokazują, że większość chętnie po nią sięgała:
- 2 na 3 respondentów już w trakcie badania wskazywało, że otrzymali już środki ze wsparcia publicznego;
- na rozpatrzenie wniosku oczekiwało 10 proc.;
- 15 proc. nie kwalifikowało się do wsparcia.
Największą popularnością cieszyło się obniżenie lub zwolnienie ze składek ZUS, z którego skorzystało aż 61 proc. badanych. 56 proc. otrzymała z kolei transfer pieniężny – rozumiany np. jako subwencja Polskiego Funduszu Rozwoju lub umarzalna pożyczka. Jednej firmie na dziesięć przyznano fundusze na dopłaty do wynagrodzeń dla pracowników.
Z pełnymi wynikami badania zapoznasz się tutaj.