płacą za wysoką pozycję swojej reklamy na liście wyszukiwania, podczas gdy internauci i tak szukają ich stron.
Firma Atlas wyliczyła, że reklamy w wyszukiwarkach, które zawierają nazwę firmy, marki czy produktu pochłaniają połowę budżetu, jaki reklamodawcy przeznaczają na SEM.
Atlas zbadał 30 kampanii reklamowych prowadzonych w wyszukiwarkach Google, Yahoo i Microsoft. Połowa kliknięć w reklamy pochodziła od osób, które odwiedzały już serwisy reklamodawcy. Internauci, którzy wpisywali w wyszukiwarkę nazwę firm bądź produktu wygenerowali ponad 60 proc. wizyt stron reklamodawców. Tylko 29 proc. wizyt zostało wygenerowanych przez osoby, które wpisywały w wyszukiwarkę ogólne terminy i nigdy nie odwiedziły serwisu reklamodawcy.
Wcześniejsze badanie firmy Atlas wykazało, że 2/3 internautów, którzy podjęli pewne działania na stronach reklamodawców kilkukrotnie widziało reklamę firmy na różnych stronach internetowych. Atlas sugeruje, że reklamodawcy za bardzo ufają SEM niż pozostałym formom marketingu internetowego.
Według IAB w 2006 r. 40 proc. swojego budżetu na reklamę w sieci zostało przeznaczonych właśnie na SEM.