-Zdania co do jego skuteczności są podzielone. Istnieje więc podejrzenie, że klienci gdańskiej korporacji są oszukiwani. Photo Blocker nie daje z pewnością stuprocentowej skuteczności. Kierowcy jednak o tym nie wiedzą. I pędzą na złamanie karku lub ignorują sygnalizację świetlną, urzeczeni produktem, który Mango reklamuje między innymi TVN. Jednak, jak dotąd, nikt nie udowodnił, że używanie blockera jest łamaniem prawa. „Gazeta” znalazła jednak przepis, który zabrania reklamowania kontrowersyjnego sprayu. Jest to jeden z artykułów ustawy o radiofonii i telewizji, zabraniający przekazywania w reklamach treści „sprzyjających zachowaniom zagrażającym zdrowiu lub bezpieczeństwu”. – pisze „Gazeta Wyborcza”.
– Tymczasem najnowsza oferta Mango sprzedaje się jak świeże bułeczki. A sprzedawcy są przekonani, iż oferując produkt nie łamią prawa. Czy wobec firmy zostaną wyciągnięte jakiekolwiek konsekwencje? Rzecznik Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, Rafał Rastowicki zapowiedział, że Rada kontrowersyjną reklamę dogłębnie zbada i przeanalizuje.
Co na to władze firmy? Wczoraj nikt z przedstawicieli Mango Telezakupy nie chciał rozmawiać z „Gazetą”. Prezes Maciej Bukowski kilka miesięcy temu zapewniał, że Photo Blocker nie ma „pomagać piratom drogowym, chuliganom czy złodziejom paliwa”. Jak mówił, firma „chce sprzedać dobrze produkt, ale również przyczynić się do budowy autostrad w Polsce”.
Co jest pewne, produkt nie zawsze sprawdza się – wykazały to testy „Wysokich obrotów”, dodatku do dziennika wydawnego przez Agorę.- informuje „GW”.