Szef TF1, największej francuskiej stacji telewizyjnej, Partick Le Lay oskarżył M6 o złamanie paktu o nienadawaniu tego typu programów we francuskiej TV. Zarzucił też koncernowi Bertelsmanna (a konkretnie bedącej współwłaścicielem M6 grupie RTL) wywieranie nacisku na wprowadzenie programu do ramówki, co miało miejsce dwa tygodnie temu.
W odpowiedzi na zarzuty Didier Bellens, dyrektor wykonawczy RTL zdementował pogłoski i zapewnił, że nadanie Loft Story było suwerenną decyzją M6. Zauważył również, że w liście otwartym, który skierował do nich Le Lay, znalazło się wiele błędów rzeczowych.
Przeciwko emisji programu prostesuje także francuska inteligencja i duchowieństwo. Ekshibicjonizm „gwiazd” programu – cenzurowany w ogólnodostępnej M6 – nie jest narażony na ograniczenia w płatnej telewizji ani w internecie. CSA, organ kontrolujący nadawców, otrzymał kilka wniosków o zakazanie przekazu Loft Story, lecz nie zdecydował się na ten krok.
Po dwóch tygodniach emisji, czwartkowy program zgromadzil niemal 8-milionową widownię, z której trzy czwarte stanowiła młodzież w wieku od 15 do 24 roku życia. Do M6 Metropole TV i TPS aktualnie transmitujących „Loft Story” być może niedługo dołączy CanalSatelite. Rozmowy trwają, Vivendi Universal, właściciel CanalSatelite jest nawet gotów wystąpić na drodze sądowej o umożliwienie wykupienia praw do transmisji programu (stacji nie umożliwiono dokonania zakupu).
A jest o co się bić – TPS (Television par Satellite) która udostępnia kanał z transmisją na żywo, przy stawce 70 FFR (ok 40 złotych) ma wśród swoich abonentów 110 tysięcy takich, którzy zdecydowali się na jego aktywację.