Jak podsumowałaby pani mijający rok TLC w Polsce?
Dane mi było być przy narodzinach tego projektu, tak dla nas ważnego, w który włożyliśmy naprawdę dużo pracy. Zanim go uruchomiliśmy, poprzedziliśmy to serią badań. Tak jak powiedział Paul Welling, każdy projekt, którym zajmuje się Discovery jest porządnie badany, sprawdzany. Pytamy potencjalnych widzów o to, jakie są ich zainteresowania, co chcieliby oglądać, a czego w telewizji unikają, zastanawiamy się, gdzie jest ta luka, którą możemy zająć. Teraz możemy już śmiało powiedzieć, że pokonaliśmy lidera w kategorii kanałów lifestylowych kierowanych do kobiet.
Nasze ostatnie wyniki pokazują, że jesteśmy w swojej kategorii najlepsi i mówię o tym z wielką dumą i z wielką satysfakcją. Złożyła się na to praca mnóstwa osób: od każdej osoby siedzącej w Londynie, która ogląda pojedyncze projekty, jeździ na targi filmowe, spotyka się z producentami, z właścicielami praw, formatów po nasz dział tutaj w Warszawie, naszych szefów i ich odważne decyzje. Zmiana Travel&Living na TLC to było naprawdę duże wyzwanie. Ale Discovery słynie z wyzwań, więc można powiedzieć, że takie decyzje są formułą naszego funkcjonowania. Osiągnęliśmy naprawdę wielki sukces, który nas samych zaskoczył. Oglądalność 23 sierpnia w grupie komercyjnej 16-49 wyniosła 0,20 w skali dnia. Nasz największy konkurent miał zdecydowanie mniej widzów.
Seria „Łowcy Promocji” przy średniej dziennej 0.20, miała oglądalność rzędu 0.98. Jest to fantastyczny program, który pokazuje szajbę Amerykanek na punkcie promocji. Seria odniosła w Polsce tak duży sukces, że planujemy już zakup kolejnych odcinków. Idealnie trafiliśmy w niszę, okazało się, że kobiety wciąż potrzebują telewizji sprofilowanej właśnie na nie.
Jakie plany będzie realizowało TLC w najbliższym roku?
Podjęliśmy decyzję o przygotowaniu lokalnej produkcji, pracujemy nad następnymi formatami, które będziemy wprowadzać w przyszłym roku. Już teraz mogę powiedzieć, że będzie to więcej niż jedna produkcja. Mamy jeszcze dużo innych niespodzianek, o pierwszej z nich być może powiemy już w styczniu. Nie będzie programów typu reality show, będzie za to dużo dokumentów i nasz serial „Parenthood”, który jest w tej ramówce swoistą wisienką na torcie. Nie zmienimy się w kanał filmowy.
Jak wygląda oglądalność programów takich jak „Ciąża z zaskoczenia”, które po obejrzeniu pierwszego odcinka stają się przewidywalne?
Proszę mi wierzyć, sama się zastanawiam na czym polega ten fenomen. Widzowie chcą ciągle więcej nowych, poruszających historii nawet jeśli wszystkie kończą się podobnie. W produkcji są więc już nowe odcinki tego programu. Wygląda na to, że są to programy emocjonujące i uzależniające.
Czy TLC oglądają również mężczyźni?
Jesteśmy zdecydowanie kobiecym kanałem, chociaż już od momentu wprowadzenia na rynek ciągle podkreślaliśmy, że to nie jest kanał tylko dla kobiet, żadne getto. Projektując ten kanał chcieliśmy, żeby żony, dziewczyny, partnerki siadały wieczorami przed telewizorem i oglądały nasze programy razem ze swoimi mężczyznami.
Ogląda to nawet moja szesnastoletnia córka, której ulubionym programem jest seria o szkole tatuażu, co jest dość niebezpieczne, bo mocno ją kusi. Naprawdę podążamy w myśl naszego hasła „różnorodność życia”, staramy się dopasować do każdego, wyjść na przeciw oczekiwaniom kobiet działających w trybie multitaskingu. Tym się kierujemy podejmując decyzje i programingowe i te dotyczące układania ramówki.
Jak TLC będzie się starało zdobyć nowych widzów?
W tym sezonie jesteśmy między innymi ślubni: mamy osiem odcinków serii „Wielkie cygańskie wesele”, następne historie na bazie życia i zwyczajów Cyganów są przygotowywane, mamy serial „Nie mów pannie młodej”. Na tym będziemy opierać swoją promocję w najbliższym czasie. Skupimy się również na reklamowaniu serii „Zwierzęca obsesja”. Ten program jest naprawdę kontrowersyjny ponieważ strasznie trudno jest wyczuć, czy nie przekracza się tej cienkiej linii miedzy opieką nad zwierzętami, a przesadą. Myślę, że wiele kobiet ma z tym prawdziwy problem, zwłaszcza gdy jakaś kotka lub suczka ma młode i nie wiadomo, co z nimi zrobić. Staramy się nie pouczać ani nie krytykować kobiet, które nas oglądają, my je lubimy i szanujemy takie, jakie są. Myślę, że właśnie w tym tkwi nasza siła.
Najważniejszy cel na ten rok?
Podwoić wyniki, koniecznie!
Rozmawiała Aleksandra Prejs
