Powody są dwa: względny spokój w polityce oraz ekspansja internetu i kanałów informacyjnych.
Jarosław Kaczyński i jego ugrupowanie zarzucali komercyjnym mediom obronę układu, zapowiadali drobiazgowe kontrole, a na podpisanie paktu między PiS-em, Samoobroną i LPR zaproszono jedynie Radio Maryja i TV Trwam. Media nie pozostawały dłużne: ostro krytykowały rząd, a nawet skarżyły premiera do sądu za jego wypowiedzi. Dziś widać, że stacjom telewizyjnych ten konflikt dostarczył to, co najcenniejsze – uwagę odbiorców. Z badań oglądalności wynika, że w I kwartale 2005 i 2006 r. widownia „Wiadomości”, „Teleexpressu”, „Panoramy”, „Wydarzeń” i „Faktów” powiększała się. Władza się zmieniła i na początku ubiegłego roku słupki oglądalności zaczęły opadać.
Więcej na http://www.gazeta.pl/