Sytuacja, w której nadawca publiczny dysponujący przecież Telewizyjną Agencją Informacyjną nie potrafi zintegrować swoich podmiotów jest dla TVP kompromitująca. W podobnym tonie wypowiadają się przedstawiciele Rady Nadzorczej. Pojawiają się także głosy, że Telewizja Polska powinna dysponować całą grupą dziennikarzy, którzy są gotowi do natychmiastowego wyjazdu w miejsce wydarzeń. Konkurencyjny TVN posiadał dwóch korespondentów na miejscu wydarzeń. Jednego w Moskwie a drugiego kilkadziesiąt metrów od szkoły, w której doszło makabrycznej rzezi niewiniątek. Można pominąć tutaj sprawy publicystyki poświęconej dramacie w Rosji, którą TVP również nie urzekła swoich widzów. TVN przygotował specjalne wydanie 'Pod napięciem’ i już w pierwszych godzinach po zaognieniu sytuacji w studiu kanału informacyjnego gościły osoby dysponujące masą wiedzy na temat sytuacji na Kaukazie. Dla TVP relację robili dziennikarze Polskiego Radia i Gazety Wyborczej.
Wydarzenia z Osetii ma ocenić prezes TVP, Jan Dworak. Wkrótce przekonamy się także jak długo będziemy musieli czekać aż nadawca publiczny przygotuje zintegrowane możliwości prowadzenia relacji z odleglejszych zakątków. W tym przypadku mimo tego, że wyraźnie widać informacyjną porażkę TVP, mało kto się chce przyznać do winy. Na pewno nie uczyni tego wiceprezes Pacławski, który chwali TVP3 za dobrą jakość relacji z Osetii. Problem w tym, że zasięg tego programu jest bardzo ograniczony. Widzowie, którzy mają do wyboru pełne elementów przeżyć osobistych relacje TVN i beznamiętne i pośrednie informacje TVP dokonają sami umiejętnego wyboru.