– Sprawa jest skomplikowana. Ostrowski jako przewodniczący rady nadzorczej jesienią ubiegłego roku podjął pracę w TVP 3. Zdaniem KRRiT tym samym jego mandat wygasł, bo nie można łączyć tych dwóch stanowisk. Jest to o tyle istotne, że w tym czasie głos Ostrowskiego przyczynił się do zawieszenia wiceprezesa TVP Ryszarda Pacławskiego. Jeśli byłby nieważny, nieważne byłoby zawieszenie. – czytamy w Rzeczpospolitej
– KRRiT zwracała się do sądu o stwierdzenie wygaśnięcia mandatu Ostrowskiego – jej powództwo oddalono, gdyż nie wykazała dostatecznie, że reprezentuje interes skarbu państwa. Ostatecznie w czerwcu powołała na miejsce Ostrowskiego Krzysztofa Czeszejko-Sochackiego. Tej decyzji nie uznaje ani Ostrowski, ani władze TVP. Według nich wygaśnięcie mandatu Ostrowskiego mógł stwierdzić tylko sąd. – informuje dziennik
– Sąd nie odniósł się jednak wczoraj do meritum sprawy. Uzasadniając oddalenie pozwu, sędzia Maciej Dobrzyński stwierdził, że istotą procesu sądowego jest spór. Tymczasem zarówno przedstawiciele TVP, jak i Ostrowski zgodnie twierdzą, że jest on nadal członkiem rady nadzorczej. – Jest oczywiste, że drugą stroną tego sporu jest Krajowa Rada – mówił sędzia Dobrzyński. Zaznaczył, że do sądu gospodarczego wpłynął 17 czerwca pozew KRRiT przeciw Ostrowskiemu. Termin rozprawy ma być znany w najbliższym czasie. – pisze Rzeczpospolita
Robert Kroplewski, dyrektor Departamentu Prawnego KRRiT, przekonuje, że tym razem rada dobrze udowodniła, iż ma interes prawny w rozstrzygnięciu sporu. Według Małgorzaty Naumann, dyrektor Biura Prawnego TVP, jest mało prawdopodobne, by TVP odwoływała się od wczorajszej decyzji sądu. Rozważy raczej, czy skierować pozew przeciwko Krzysztofowi Czeszejko-Sochackiemu.