W ubiegłym tygodniu Jelena Magliewannaja z Wołgogradu, która jest także działaczką na rzecz praw człowieka, uczestniczyła w rosyjsko-fińskim forum obywatelskim. Po jego zakończeniu nie wróciła do Rosji, ale skierowała do władz w Helsinkach prośbę o azyl.
Dziennikarka, która publikowała głównie w internetowych mediach, zajmowała się m.in. sprawą Czeczena Zubajra Zubajrajewa, który miał być prześladowany w kolonii karnej pod Wołgogradem. Po publikacji artykułu władze więzienia zaskarżyły ją do sądu, zarzucając jej nierzetelność i oskarżając o pomówienie. Sąd przyznał im rację i zażądał od autorki sprostowania oraz zapłacenia 200 tys. rubli (ok. 20 tys. złotych).
O decyzji dziennikarki poinformował rzecznik praw człowieka Tatarstanu Siergiej Kniazkin, który także uczestniczył w forum, tłumacząc, że „nie wyobraża ona sobie pisania sprostowania i przepraszania ludzi, którzy odpowiadają za tortury”.
– Po prostu nie chce płacić i ma świadomość swojej nadszarpniętej reputacji – taki komentarz uzyskał zaś dziennik „Kommiersant” w wołgogradzkim zarządzie służby więziennictwa.
Dziennikarce grożono. Potwierdza to obrońca praw człowieka Lew Ponomariow. – Poznałem ją właśnie w związku z Zubajrajewem i mogę powiedzieć jedno: to ona miała rację. Wiem, że już wcześniej jej grożono – mówi Ponomariow Rz. Jego zdaniem prośba o azyl mogła być związana właśnie z groźbami.
Ponomariow, który niedawno sam stał się ofiarą pobicia, przypomina, że w ostatnim czasie przypadki napaści na dziennikarzy są coraz częstsze. – To w Rosji coraz bardziej niebezpieczny zawód – podkreśla. W 2004 roku w Moskwie zamordowano dziennikarza Pawła Chlebnikowa, dwa lata później – Annę Politkowską z Nowej Gaziety.
– W ciągu ostatnich kilku lat oficjalnie poprosiło o azyl ok. 15 rosyjskich dziennikarzy – mówi Rz Oleg Panfiłow z Centrum Dziennikarstwa Ekstremalnego . Wśród nich byli m.in. Jurij Bagrow z Radia Swoboda czy Jeliena Triegubowa, która uzasadniała swoją prośbę obawami przed zemstą „za krytykę Kremla”. – To tylko część ze znacznie większej grupy ludzi, którzy z powodu panujących tu warunków wyjechali z Rosji albo po prostu porzucili zawód – tłumaczy.
Więcej na http://www.rzeczpospolita.pl/