– Apelujemy do pana tą drogą, poprzez media, o wysłuchanie nas, zrozumienie naszych racji, zażegnanie konfliktu, przed którym niechybnie staniemy, jeśli ustawa w obecnym kształcie wyjdzie z Sejmu – mówiła pod adresem premiera na wtorkowej konferencji prasowej Wanda Rapaczynski, szefowa Agory, do której należy sieć lokalnych rozgłośni radiowych i Gazeta Wyborcza. Dodała ona, iż media prywatne walczą z nowelą dlatego, że jest to dla nich „sprawa życia i śmierci”.
Zdaniem Rapaczynski, nadawcy dziwią się, iż rząd zamierza kłócić się z mediami komercyjnymi właśnie teraz, przed referendum w sprawie przystąpienia Polski do Unii Europejskiej. Szefowa Agory nie zawahała się użyć mocnych słów: – Nasze zaangażowanie jest ważne w obliczu rosnących antyeuropejskich, antydemokratycznych, populistycznych nastrojów. Czyżby rząd uważał, ze wystarczą mu media publiczne? Jeśli tak, to niech porówna np. sobotnie serwisy informacyjne o szczycie: wspaniałe wydanie Faktów w TVN z bezmyślną sieczką jaką nadała telewizja publiczna, pełną błędów, pozbawioną myśli przewodniej.
Zdaniem Rapaczynski, media są również atakowane metodami ekonomicznymi. Jak powiedziała, w tej chwili trudno atakować media cenzurą, czy metodami policyjnymi, chociaż – według niej – nie jest to niemożliwe na co wskazywać ma przypadek Rzeczpospolitej. Szefowa Agory uważa, że trzeba się zastanowić nad tym, kto tak zacięcie walczy o zapisy niekorzystne dla mediów komercyjnych, pomimo koncyliacyjnej postawy szefa rządu.
W trakcie prac nad nowelą doszło już do spotkania nadawców prywatnych z premierem, lecz mimo zawartego wówczas kompromisu, zgłoszona po spotkaniu autopoprawka – jak uważają media prywatne – nie została uwzględniona.
Obecnie szefowie mediów komercyjnych chcą po raz kolejny spotkać się z Leszkiem Millerem i przedstawić mu swoje zastrzeżenia do nowelizacji. Najważniejsze z nich dotyczą m.in. faworyzowania nadawców publicznych kosztem prywatnych. Chodzi tu przede wszystkim o zapisy dotyczące emisji reklam na antenie Telewizji Polskiej. Szefowie mediów prywatnych chcą, by rząd zgłosił w formie autopoprawki przygotowaną przez nich mała nowelę ustawy o radiofonii i telewizji, która zawiera jedynie przepisy, które dostosowują nasze ustawodawstwo do regulacji obowiązujących w Unii Europejskiej.
– Oczekiwaliśmy na tę ustawę z wielką nadzieją, ponieważ pod rządami starej bardzo trudno było wyegzekwować, zwłaszcza nadawcy prywatnemu, szereg niezbędnych warunków do dalszego rozwoju i oto otrzymaliśmy projekt nowelizacji, o którym można – bez większej histerii, a wręcz odwrotnie z całą powagą – powiedzieć, że nie tylko zawodzi nasze oczekiwania, ale też pogarsza naszą sytuację – powiedział Mariusz Walter z ITI, właściciela stacji TVN.
Jego zdaniem, w noweli zabrakło odpowiedzi na takie pytania, jak np. ile stacji telewizyjnych może w Polsce egzystować, biorąc pod uwagę rynek reklamy i możliwości techniczne.
Monika Bednarek, szefowa Eurozetu, do którego należy Radio Zet, wskazywała z kolei, że obniżanie cen reklam przez telewizję publiczną sprawia, że spada koszt dotarcia z reklamą do jednego widza. Jak mówiła, w Polsce jest on obecnie najniższy poza Jugosławią i Chorwacją. To z kolei przekłada się jej zdaniem na ceny reklam w innych mediach, ponieważ to właśnie telewizja je dyktuje.
– Media prywatne stają się swoistymi zakładnikami publicznego nadawcy. Monopol wzmocniony abonamentem zagraża dorobkowi 13 lat mediów komercyjnych, blokuje nas, spycha na margines – uważa szefowa Eurozetu.
Nadawcy podkreślali, że zastrzeżenia co do zgodności z konstytucją projektu noweli ma Rzecznik Prawo Obywatelskich. Uwagi do projektu miały również KRRiT, UOKiK, Rada Legislacyjna, a także UKIE, który miał bezskutecznie wnioskować o wydzielenie z projektu tzw. małej noweli, która by obejmowała jedynie przepisy dostosowujące nasze prawo do norm Unii Europejskiej.
Z listu przedstawiciela ministra kultury do UKIE, który cytowała Rapaczynski wynika tymczasem, że nowela ustawy o radiofonii i telewizji miałaby być przyjęta na już rozpoczętym posiedzeniu Sejmu, a jej wejście w życie miałoby nastąpić na przełomie stycznia i lutego.
Udział w konferencji wzięli: Wanda Rapaczynski z Agory, Monika Bednarek z Eurozetu, Zygmunt Solorz i Józef Birka z Polsatu, wiceprezes UPC Marek Sowa, szef Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Komunikacji Kablowej Andrzej Ostrowski, były członek KRRiT Andrzej Zarębski oraz Henryka Bochniarz, szefowa Konfederacji Pracodawców Prywatnych. Zapewnili oni, iż ich stanowisko w pełni popiera Zbigniew Benbenek, szef Zjednoczonych Przedsiębiorstw Rozrywkowych, właściciela sieci radia Eska. Na konferencji zabrakło tymczasem Stanisława Tyczyńskiego, prezesa RMF FM. Dlaczego? Jak powiedzieli uczestnicy, „Pan Tyczyński mieszka w Krakowie”.