– Obowiązkiem TVP nie jest afirmacja działań rządu, ale przedstawianie różnych ocen – mówi „Gazecie Wyborczej” prezes TVP Jan Dworak. To odpowiedzieć szefa telewizji publicznej na protest rzecznika rządu Konrada Ciesiołkiewicza w sprawie materiału „Wiadomości” o decyzji rządu przedłużającej naszą wojskową misję w Iraku. Ciesiołkiewicz twierdzi, że autor tego materiału Mikołaj Kunica „stworzył stronniczy i agresywny obraz rzeczywistości zakładający złą wolę rządu”.
-Co było w tym materiale? Była to pierwsza informacja w głównym wydaniu „Wiadomości” 27 grudnia. Tego dnia rząd podjął decyzję, że nasze wojska jeszcze zostaną w Iraku, i przesłał wniosek w tej sprawie do prezydenta. W materiale wypowiadał się dwa razy premier: że o pozostanie naszych żołnierzy w Iraku prosiły irackie władze i że nasza współpraca gospodarcza z Irakiem będzie zintensyfikowana. Potem była żona i córka jednego z żołnierzy, który służy w Iraku, mówiły, że tęsknią. Potem Kunica przypomniał, że wszyscy jadą do Iraku na ochotnika, że służymy tam już dwa i pół roku i że w tym czasie zginęło 17 żołnierzy i czterech cywilów. Poinformował też, kto już się z Iraku wycofał, a kto zmniejszy swoje kontyngenty. Na koniec komentował, że dla rządu uzasadnianie naszej obecności w Iraku staje się coraz trudniejsze. – czytamy w „Gazecie Wyborczej”
Szef „Wiadomości” Robert Kozak broni swego reportera na łamach „Gazety Wyborczej”: – Nie manipulowaliśmy faktami, my je podaliśmy.
I przypomina, że „Wiadomości” były wielokrotnie zawłaszczane przez polityków, dlatego chce je chronić przed zakusami z ich strony. – Jestem na to bardzo wyczulony – przyznaje – i dlatego po lekturze listu rzecznika trudno mi było oprzeć się wrażeniu, że to nacisk polityczny na naszą redakcję. Ale może dmucham na zimne?
Dziennikarze „Wiadomości” nie są tak ostrożni, choć wolą pozostać anonimowi. – Członkowie PiS, a zwłaszcza bracia Kaczyńscy, są bardzo wyczuleni na to, co mówi się o nich publicznie. Są niezwykle czujni, często reagują, zanim materiał ukaże się w „Wiadomościach”. Dzwonią do nas i przekonują do swoich racji. Lada chwila będą chcieli redagować nasze teksty przed ich publikacją.
– To drugi protest Ciesiołkiewicza. Pierwszy dotyczył materiału o wicepremierze Ludwiku Dornie, który nie wpisał do oświadczenia majątkowego informacji o swojej firmie badawczej. Autorem był także Kunica. Ciesiołkiewicz zwrócił uwagę, iż Kunica niesłusznie porównał błąd Dorna do błędu Włodzimierza Cimoszewicza, który do oświadczenia nie wpisał akcji Orlenu. – pisze „GW”