Brak oddzielenia informacji od komentarza, brak równowagi w prezentowaniu opinii, manipulowanie obrazem. To główne zarzuty jakie Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji postawiła pod adresem telewizji publicznej po przeprowadzeniu monitoringu tych audycji TVP, w których zamieszczano relacje z przesłuchań sejmowej Komisji Śledczej. Monitoring przeprowadził departament programowy KRRiT na zlecenie jej szefa Juliusza Brauna. Dotyczy on relacji z trzech dni (8-11 lutego) przesłuchań redaktora naczelnego Gazety Wyborczej Adama Michnika.
Punktem odniesienia podczas wyciągania wniosków były Vademecum dziennikarstwa BBC oraz Karta Etyki Mediów. Kodeksy te Telewizja Polska stawia sobie bowiem za wzór rzetelności i etyki dziennikarskiej. Wnioski ekspertów Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji były niewesołe. Stwierdzono, że pod względem warsztatowym telewizja publiczna ustępuje pierwszeństwa stacjom prywatnym – TVN-owi i Polsatowi.
„W programach [stacji komercyjnych – przyp. MediaLink] relacjonowano większą liczbę wątków, w sprawach wątpliwych, które pojawiały się w trakcie posiedzeń komisji korzystano z opinii ekspertów (prawników, socjologów). Starano się także podawać dodatkowe informacje, które mogły pomóc widzom w wyrobieniu sobie poglądu na tę sprawę” – stwierdza departament programowy KRRiT.
Tymczasem, jak twierdzi Rada, w materiałach TVP często manipulowano obrazem w sposób niekorzystny dla przesłuchiwanych osób. Często zachwiana była równowaga w przedstawianiu opinii i argumentów stron, zbytnio akcentując osobę i rolę prezesa TVP, Roberta Kwiatkowskiego. Jak twierdzi Rada, w relacjach telewizji publicznej pomijano również niektóre wątki śledztwa.
Najwięcej zastrzeżeń Rada postawiła Wiadomościom. „Streszczenie ważniejszych wydarzeń i okoliczności sprawy sprowadzało się do podania informacji, że trwa przesłuchanie. Zatem były one tak skonstruowane, jakby widz miał obowiązek codziennego oglądania dzienników” – napisano we wnioskach z monitoringu. Pojawił się tu przykład wydania z 10 lutego, w którym pominięto wątek prywatyzacji programu drugiego, nowelizacji Ustawy o Radiofonii i Telewizji oraz roli sekretarza KRRiT Włodzimierza Czarzastego w ewentualnej budowie koncernu medialnego lewicy.
Jako przykład rażącej manipulacji obrazem Rada podała przykład relacji z przesłuchań Adama Michnika. Wiadomości miały w opinii KRRiT pokazywać go tak, by wyglądał on na zdernerwowanego lub przestraszonego. Z kolei z relacji Wiadomości z posiedzenia KRRiT, która miała ustosunkować się do apelu komisji śledczej o zawieszenie prezesa TVP, podano jedynie informacje o tym, że Rada stanowiska nie zajęła. „Widz nie dowiedział się, czy ktokolwiek spośród członków KRRiT podziela opinię komisji śledczej” – zauważają eksperci KRRiT. Dodają, że o ile nadano wypowiedzi (tzw. setki) dwóch osób – członków Rady Nadzorczej TVP, którzy byli przeciwni postulatowi komisji, o tyle wypowiedź członkini tej rady, która opowiadała się za zawieszeniem prezesa, jedynie omówiono.
Jak na razie Telewizja Polska nie odniosła się do wyników monitoringu przeprowadzonego przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji. Rzecznik TVP Jacek Snopkiewicz powiedział pytany przez Polską Agencję Prasową, że nie może tego zrobić, bo oficjalne wyniki badania jeszcze do niego nie dotarły.