Jak się okazało, Władze Telewizji Polskiej przychylnie odniosły się do apelu Piotra Szumlewicza, aby zgodnie z rekomendacjami Najwyższej Izby Kontroli zlikwidować wszystkie kontrakty gwiazdorskie w TVP.
Autor zaznaczył w liście, że: „w tym samym czasie władze telewizji wydają setki tysięcy złotych na nielicznych celebrytów, co jest postępowaniem nieetycznym i będącym przejawem niegospodarności. Bulwersujące są informacje o gigantycznych wynagrodzeniach dla prowadzących programy informacyjne i publicystyczne takich jak Beata Tadla, Hanna Lis, Tomasz Lis, Piotr Kraśko czy Krzysztof Ziemiec.”
Powoływał się na słowa Najwyższej Izby Kontroli, która w 2012 r. odniosła się do TVP w ten sposób: „Zawieranie drogich długoterminowych kontraktów gwiazdorskich nie znajduje uzasadnienia, zważywszy na trudną sytuację finansową spółki.” Szumlewicz podkreślił, że z doniesień medialnych wynika, iż każdy z tych dziennikarzy co miesiąc otrzymuje wynagrodzenie liczone w dziesiątkach tysięcy złotych. „Trudno zrozumieć, dlaczego za kilkuminutowe czytanie z promptera telewizja wypłaca tak wysokie honoraria” – pisał w liście.
Co dalej?
Jak informuje Szumlewicz, władze Telewizji Polskiej przychylnie odniosły się do apelu przedstawiciela OPZZ, aby zgodnie z rekomendacjami Najwyższej Izby Kontroli zlikwidować wszystkie kontrakty gwiazdorskie w TVP.
– Oznacza to, że Piotr Kraśko, Krzysztof Ziemiec czy Tomasz Lis nie będą mieć odnowionych kontraktów i nowe umowy z nimi będą opiewać na znacznie niższe stawki niż obecnie. Telewizja zapowiedziała też ograniczenie produkcji zewnętrznej. Warto pamiętać, że kosztuje ona telewizję miliony złotych i dotyczy np. programu Tomasza Lisa – podkreślił.