– Telewizja to medium twarzy. Można mieć świetne programy i doskonale dopracowaną ramówkę, ale bez gwiazd trudno o sukces – mówił niedawno na łamach Newsweeka Marcin Perzyna, szef impresariatu Polsatu. Większość stacji telewizyjnych ową prostą zasadę już dawno wprowadziło w życie. Najbardziej korzystają na tym widzowie, którzy oglądać mogą coraz lepiej tworzone programy okraszone sławą ulubionych osobowości.
Skąd jednak telewizje biorą wielkie nazwiska, których ilość na naszym rynku jest mocno ograniczona? Można oczywiście szukać młodych talentów, wprowadzać je w świat profesjonalnego dziennikarstwa, promować a później na tym korzystać. Trwa to jednak zdecydowanie za długo, jest ryzykowne i nazbyt pracochłonne. Lepiej więc i szybciej podkupić znane nazwisko konkurencji. Sztukę tę niemal do perfekcji opanowały stacje komercyjne, najczęściej odbierając pracowników Telewizji Polskiej. W TVP bowiem wciąż nie docenia się znaczenia „znanej twarzy”. Podczas gdy „gwiazdy to inwestycja” jak twierdzi w Newsweeku Jakub Bierzyński, szef domów mediowych Omnicom Media Group.
W „cenie” od dłuższego czasu są dziennikarze informacyjni i biznesowi. Wystarczy wspomnieć wielkie przejścia m.in. Kamila Durczoka i Moniki Olejnik (z TVP do TVN), Tomasza Lisa (z TVN do Polsatu), czy Doroty Gawryluk (z TVP do TV Biznes). Na samym transferze Durczoka „Fakty” TVN zyskały niemal 200 tys. widzów. Lis stworzył w Polsacie jeden z najpopularniejszych obecnie programów publicystycznych – „Co z tą Polską?”. Dorota Gawryluk, która współtworzy nowy kanał informacyjno-biznesowy już werbuje do siebie kolegów z „Wiadomości” – Dominikę Długosz i Dariusza Ociepę.
Gwiazdy – szczególnie w stacjach niszowych – potrafią kilkakrotnie podnieść oglądalność programu, lub nawet całego kanału. Warto w nie inwestować, gdy oczekuje się długofalowych zysków. A stawka jest wysoka. Do walki o dziennikarskie celebrity stanęły niedawno dwie nowotworzone stacje – TV Biznes i Biznes TVN. Obie mają być specjalistyczne, profesjonalne i kompetentne. I takich też ludzi szukają. Kanał związany z Polsatem już „zdobył” Dorotę Gawryluk, która zapewnia, że prowadzone są szerokie rozmowy z dziennikarzami – także tymi „z górnej półki”. Nie próżnuje również biznesowa stacja Waltera. Z nieoficjalnych doniesień wynika, że prowadzi ona rozmowy z Wojciechem Szelągiem i Joanną Wrześniewską-Zygier, twórcami „Biznes Wydarzeń”, którzy związani są… z TV Biznes. Oboje zainteresowani kategorycznie odmówili nam komentarza do owych rewelacji.
Podczas gdy TVN i Polsat niemal biją się o ostatnie gwiazdy, Telewizja Polska pozostaje bierna, co widocznie odbija się na jej wynikach oglądalności i udziałach w rynku. Choć TVP1 wciąż utrzymuje pozycję lidera to dystans do stacji komercyjnych wciąż się zmniejsza. Pomijając telewizyjną Dwójkę, która jakby zupełnie odpadła z tego „wyścigu”. Warto również dodać, że niebawem na rynku z odnowioną TV Puls pojawi się Rupert Murdoch, potentat medialny, który już sieje niepokój u konkurencji.
Jedno jest pewne – dziennikarze mogą spać spokojnie, bo bezrobocie z pewnością im nie grozi – szczególnie jeśli są znani. Rynek daje też nadzieję młodym – sława bowiem nie trwa wiecznie, a ktoś musi zapełniać luki po „gwiazdach”. I co najważniejsze – zajadła konkurencja wiąże się z poprawą jakości oferty programowej. A na to właśnie czekają widzowie.
