Materiał przygotowany przez Kamila Dzióbkę miał dotyczyć startu Kaczyńskiego w wyborach prezydenckich i jego szans na reelekcję. Raczej marnych, bo -jak miały podać „Wiadomości” – z sondażu dla „Dziennika” wynika, że największe szanse ma Donald Tusk z 23 proc. poparcia. Lech Kaczyński jest na piątym miejscu z 7 proc. „Wiadomości” chciały też po raz pierwszy poinformować o groźbach Kaczyńskiego pod adresem Moniki Olejnik -czego jako jedyny program do tej pory nie zrobiły. Jak obliczył TVN, od soboty ta informacja przewinęła się przez większość światowych mediów.
– Materiał był gotowy, czekał w tzw. szpiglu, spisie tego, co ma się ukazać na antenie – relacjonuje nam reporter „Wiadomości”. – Po 17.00, dosłownie parę minut po tym, jak inne redakcje TVP mogły zobaczyć, co pójdzie w „Wiadomościach” o 19.30, zadzwonił prezes TVP Andrzej Urbański. Kazał materiał zdjąć.
Urbański od początku lat 90. to bliski współpracownik braci Kaczyńskich, po wygranych przez Lecha Kaczyńskiego wyborach prezydenckich był szefem jego kancelarii. Z naszych informacji wynika, że Urbański o materiale dowiedział się z Pałacu Prezydenckiego.
– Wiemy, że to ktoś z TVP, najpewniej z „Panoramy”, doniósł do pałacu, co ma być w „Wiadomościach”. Ludzie prezydenta natychmiast interweniowali u Urbańskiego, przekonując, że „Wiadomości” szykują atak na Kaczyńskiego – mówi Gazecie inny reporter „Wiadomości”.
Więcej na http://www.gazeta.pl/