– Ten je…ka Buzek – tymi słowami, wypowiedzianymi przez Wiesława Władykę, zakończyła się przerwa na serwis informacyjny w radiu Tok FM. Publicysta Polityki nie wiedział, że mikrofony w studiu zostały już włączone.
Władyka tłumaczy, że nie był to jego prywatny sąd o Buzku. – W trakcie przerwy, już podczas prywatnej rozmowy, wymyślaliśmy tytuły, jakimi mogłyby tabloidy opatrzyć artykuły o byłym premierze. Ja rzuciłem niestety taki – wyjaśnił gość audycji w rozmowie z Pressem. Zapewnił także, że w specjalnym oświadczeniu przeprosi premiera.
To kolejna wpadka antenowa z włączonym mikrofonem. Na początku czerwca br. widzowie emitowanego w TVP Info „Antysalonu Ziemkiewicza” mogli usłyszeć wulgarne określenia wypowiedziane przed Rafała Ziemkiewicza. Gospodarz programu podczas relacjonowania konferencji prasowej Państwowej Komisji Wyborczej powiedział m.in. „Dziadek, k…., spier… z anteny”.
– Na skutek błędu systemu emisji materiał został pokazany w wersji, która nie powinna trafić na antenę – przyznała wówczas w oświadczeniu dyrekcja TVP Info. Ziemkiewicz przeprosił widzów i stację TVP Info za niecenzuralne słowa.
Na swoim blogu zarzucił jednocześnie Gazecie Wyborczej brak reakcji na to co, wydarzyło się na antenie radia Tok FM. – Co ciekawe, tym razem portal Gazeta.pl nie napisał o „Skandalu w Tok FM” ani nie zamieścił MP3, choć miał po nagranie tak blisko – napisał Ziemkiewicz, przypominając o publikacji portalu zawierającej nagranie z TVP Info z jego udziałem.