Rada uzupełniała składy rad nadzorczych publicznych rozgłośni regionalnych. Do władz Radia Koszalin na miejsce Stanisława Ruszkowskiego (podał się do dymisji po przyznaniu się do współpracy ze służbami specjalnymi PRL) wszedł Andrzej Siezieniewski.
Jest on równocześnie wiceprezesem Polskiego Radia, a w latach 1976 – 1982 był korespondentem tej stacji w ZSRR. Do rady nadzorczej Radia Merkury KRRiTV desygnowała Mirosława Słowińskiego.
Dziś jest on prezesem firmy Chronos Film (producenta „Quo vadis”), wcześniej był aktywistą Socjalistycznego Związku Studentów Polskich, potem kierował Wydziałem Oświaty i Nauki w poznańskim KW PZPR, a następnie został wiceszefem Wydziału Kultury KC PZPR. Obie kandydatury zgłosił Włodzimierz Czarzasty, przedstawiciel prezydenta w Radzie.
Jednak najwięcej kontrowersji wywołała nominacja KRRiTV, do której doszło z inicjatywy Adama Halbera (były poseł SLD). Zgłosił on do rady nadzorczej RdC (regionalnej rozgłośni mazowieckiej) Stefana Zajączkowskiego. W latach 1989 – 1993 Zajączkowski był dyrektorem RdC.
Po przeprowadzeniu w latach 1992 – 1993 kontroli w tej stacji NIK zakwestionowała szereg kwitów honoracyjnych, na podstawie których z kasy radia wypłacono 33 tys. 230 złotych. Skierowano wniosek do prokuratury. Zajączkowski tłumaczył wówczas, że pieniądze te wydawano w celach promocyjnych i reprezentacyjnych, ponieważ nie istniał jeszcze wówczas osobny budżet na ten cel.
W 1995 roku prokuratura postanowiła umorzyć śledztwo w sprawie zagarnięcia tej kwoty na szkodę RdC oraz „w sprawie podrabiania i przerabiania w celu użycia za autentyczne dokumentów w postaci upoważnień, recenzji oraz poprzez wystawianie fikcyjnych kwitów honoracyjnych”. Prokuratorów przekonały intencje szefów radia, uznali też, że czyn ma „znikomy ładunek społecznego niebezpieczeństwa”.
– W związku z tą sprawą nominacja Zajączkowskiego jest wysoce niemoralna, bo głównym zadaniem członków rady nadzorczej jest przecież kontrola działalności finansowej spółki – uważa Andrzej Siwek, w latach 1994 – 1998 wiceprezes RdC.
Za kontrkandydatem Zajączkowskiego – Andrzejem Potockim, byłym posłem i rzecznikiem UW – głosowało tylko dwóch członków Rady, m.in. jej szef Juliusz Braun, który zaproponował tę kandydaturę.
