Prawnicy producenta domagali się od szefa tygodnika Wprost przeproszenia swojego klienta oraz zapłaty 10 tys. zł na rzecz schroniska dla zwierząt.
Chodzi o okładkę numeru z 23 lutego, na której głowa Lwa Rywina wyłania z sedesu. Rysunek był ilustracją do tekstu
„Rywinoterapia” poświęconego m.in. kwestii, ile osób pociągnie za sobą afera Rywina.
Oddalając powództwo, sędzia Tomasz Jaskłowski uzasadnił, że okładka nie dotyczy Rywina, który jest tu tylko symbolem całej afery z jego udziałem. – Może pan Rywin jest niewinny, ale został zamieszany w bardzo nieprzyjemną sytuację, której symbolem jest ten kibel – oświadczył sędzia.
– Sąd mnie przekonał, że to nie dotyczy mnie – powiedział po wyroku zdenerwowany Rywin dziennikarzom. – Jutro każdy z nas może też się znaleźć w sedesie – dodał. Jego adwokat zapowiedział apelację.