W czerwcu dowiemy się, która warszawianka
użyczy swego oblicza nowemu pomnikowi.
„Nie zamierzamy skuwać twarzy Krystyny Krahelskiej z warszawskiej Syrenki. Nie chcemy zmieniać godła ani symbolu miasta” – pisze w oświadczeniu redakcja Machiny, w reakcji na publikację Gazety Wyborczej pt. „Twarz czy POtwarz?”.
Gazeta Wyborcza nawiązała do wypowiedzi Radia Maryja, które gościło Marka Makucha (PiS) z Rady Warszawy. Radny powiedział na antenie, że PO zamierza zmienić oblicze pomnika nadwiślańskiej Syrenki. Symbol Warszawy ma twarz Krystyny Krahelskiej, poetki, która zginęła w Powstaniu Warszawskim. Według radnego, miałaby ją zastąpić Edyta Górniak – świadczy o tym grudniowa okładka Machiny, będąca pierwszym etapem tych zmian.
Piotr Metz, redaktor naczelny Machiny, przyznaje, że chciałby, aby w stolicy pojawił się nowy pomnik Syrenki, z nową twarzą – współczesnej warszawianki. – Nie znaczy to jednak, że chcemy zmieniać godło czy skuwać twarz pomnika, który wrósł w krajobraz Warszawy – tłumaczy Metz. – Dla młodych ludzi to kawałek chwalebnej, ale odległej przeszłości, fragment historii – dodaje.
Redakcja Machiny uważa, że Syrenka ma wszelki potencjał, żeby być żywym symbolem miasta. Porównuje ją do francuskiej Marianny, której wizerunek zmienia się co 10 lat i której wzorami były Brigitte Bardot, Catherine Denevue czy Laetitia Casta.
Pomnik Syrenki postawiono nad Wisłą w kwietniu 1939 roku. Autorką spiżowej rzeźby jest Ludwika Nitschowa, której pozowała Krystyna Krahelska. Warszawska Syrenka wyglądała kiedyś zupełnie inaczej – w XIV wieku przedstawiała zwierzę z ptasimi łapami i smoczym tułowiem z łuskami. Sto lat później miała już cechy kobiece, m.in. ręce, a wygląd półkobiety półryby przybrała dopiero w XVII wieku. Jak będzie wyglądała Syrenka XXI wieku?