– Być może przetestujemy w regionach dodatki lokalne do Dziennika – powiedział Gazecie Prawnej Florian Fels, prezes Axel Springer Polska.
Na razie Dziennik, który od debiutu w połowie kwietnia utrzymuje sprzedaż powyżej 200 tys. egzemplarzy, ma tylko dodatek warszawski. Zdaniem Gazety Prawnej uruchomienie kolejnych byłoby próbą osłabienia pozycji Gazety Wyborczej w regionach. Gazeta Agory ma 15 mutacji lokalnych, które dają jej z reklam około 200 z ponad 760 mln zł, jakie zarabia w całym roku. Byłby to też kolejny cios w Polskapresse i Orkla Press Polska, które wydają odpowiednio 9 i 12 dzienników regionalnych.
– Wzrost atrakcyjności dla czytelników prasy regionalnej to najbardziej obiecujący kierunek rozwoju Dziennika – mówi Rafał Oracz, analityk rynku prasy CR Media Consulting. Jego zdaniem uruchomienie dodatków lokalnych to dla ASP konieczność.
W maju Dziennik zebrał z reklam 4,8 mln zł. W czerwcu ma być co najmniej o połowę więcej. Prezes ASP przyznaje, że do końca roku liczy na przychody w wysokości przynajmniej 50 mln zł. Jeśli będą rosły tak szybko, jest szansa, że Dziennik osiągnie rentowność nie po 3-4 latach, lecz nawet po dwóch. W tym miałyby pomóc dodatki regionalne.
Czy uda się przyciągnąć do nich czytelników, a za nimi reklamy? – To bardzo trudne zadanie, z którym Gazeta Wyborcza zmagała się przez wiele lat, w niektórych miastach wciąż bez powodzenia – przypomina Rafał Oracz.
Jak na razie ASP udaje się to w przypadku Faktu, który ma siedem mutacji lokalnych. W niektórych wpływy reklamowe wzrosły w stosunku do ubiegłego roku o ponad 100 proc. Do maja tego roku z 84 mln zł, jakie zebrał z reklam Fakt, około 20 mln zł pochodziło właśnie z dodatków lokalnych.
– Żeby Dziennikowi się powiodło musi przedstawić nową, oryginalną propozycję dla regionów. Sam fakt wprowadzenia stron lokalnych nie wystarczy, by się powiodło – dodaje Rafał Oracz.