Rafał Oracz, analityk CR Media Consulting:
Od dawna uważałem, że rozbije bank ten, komu się uda odebrać monopol „Gazecie Wyborczej”, ale musi to być ktoś, komu nie zabraknie konsekwencji i cierpliwości, a przede wszystkim pieniędzy. Może to zrobić tylko duży koncern z zapleczem zagranicznym taki jak Axel i jeśli jemu się to nie uda to prawdopodobnie już nikomu. Jest to ostatni moment dla takiej inwestycji, biorąc pod uwagę spadającą sprzedaż prasy i konkurencję ze strony Nowych Mediów.
Sądzę, że nowy tytuł zabierze czytelników po trochu wszystkim tytułom, przede wszystkim jednak obawiam się o los tygodników opinii, które pozycjonują się w tym samym segmencie (bardziej wymagający czytelnicy dotychczasowych dzienników).
Axel ma dobrą bazę i sądzę, że ma spore szanse, żeby osiągnąć planowaną sprzedaż 150 tys.
Paweł Moskalewicz, zastępca redaktora naczelnego „Rzeczpospolitej”:
„Dziennik” to ciekawy projekt, operujący nowymi na naszym rynku rozwiązaniami graficznymi. Czytelnik ma wrażenie sporej porcji informacji, choć ich natłok może nieco utrudniać lekturę i nawigację. Nową koncepcją jest wprowadzenie działów do tej pory nieobecnych w polskich dziennikach. Myślę, że debiut nowej gazety może mieć niekorzystny wpływ przede wszystkim na sprzedaż „Gazety Wyborczej”, dla której „Dziennik” jest bezpośrednią konkurencją.
Andrzej Brzuszkiewicz, szef działu polskiego dwutygodnika „Viva”:
„Dziennik” ma szanse powtórzyć sukces „Faktu”, oczywiście w innym segmencie. Jest na pewno zagrożeniem dla „Gazety Wyborczej”, co przyznała sama Agora w bezprecedensowym oświadczeniu z zeszłego tygodnia. Agora chyba trochę pospieszyła się z obniżeniem ceny, co może odbić się na jej sytuacji finansowej i wizerunku. W tej sytuacji szacunek budzi odmowa „Rzeczpospolitej” udziału w wojnie cenowej.
Wydawca „Dziennika” przewiduje skromnie sprzedaż 150 tysięcy. Sukcesem będzie sprzedaż powyżej 100 tys. Nie wiemy jeszcze, ja będą wyglądały dodatki tematyczne (program TV) czy promocyjne (płyty, gadżety), a mają one ogromny wpływ na poziom sprzedaży.
Andrzej Stankiewicz, zastępca kierownika działu krajowego „Rzeczpospolitej”:
W „Dzienniku” liczy się głównie układ graficzny. Czytelnik ma mieć poczucie poinformowania nawet po pobieżnym przekartkowaniu gazety (informacyjne tytuły, dużo zdjęć, wyimków, itp). Layout to cos miedzy dawnym „Życiem” a „Super Expressem” — ze wszystkimi tego zaletami i wadami. Dla mnie ta gazeta jest za bardzo komiksowa, odrzucają mnie pólstronnicowe grafiki i natłok drobnych informacji.
Nie będę odkrywczy — w takiej formie „Dziennik” zagraża głównie „Wyborczej”. Choć ma ambicje dobrać się także do gazet regionalnych, to na razie nie ma na to szans, bo pod względem zawartości jest gazetą zbyt centralną. Czy będzie się ścigać z „Rzeczpospolita”? Nie jestem obiektywny, ale sądzę, że w ograniczonym zakresie.
Jaki jest „Dziennik”?
