– Od dziś (w Bildzie) naga prawda – żartuje autorka tekstu w internetowym wydaniu Der Spiegla, a decyzję o publikacji sprostowań nazywa „kontrrewolucją”. Niemiecki Bild, największy pod względem nakładu dziennik Europy, poza krótkim okresem w latach 90. do błędów się nie przyznawał. A prostować albo przepraszać byłoby za co, bo tabloid stał się rekordzistą jeśli chodzi o ilość nagan ze strony Rady Prasowej, odpowiednika polskiej Rady Etyki Mediów, z czego oczywiście nic sobie nie robił. Sąd krajowy Berlina po jednym z wytoczonych redakcji procesów uznał nawet, że Bild celowo i świadomie narusza prawa ludzi do intymności, bo w ten sposób zarabia pieniądze. Zaś ryzyko np. przegranego procesu cywilnego jest wkalkulowane w koszty.
Czara goryczy przelała się w zeszłą środę. Jak podaje internetowy medienmagazin.de, Bild na pierwszej stronie zamieścił akt Andrei Kempter, prezenterki pogody w telewizji N 24, i podpisał, że pracuje dla Sat 1. Podobny błąd popełnił Playboy, dla którego Kempter pozowała, ale bynajmniej nie napisał tego na swojej okładce. Dzień później Bild zwalił wszystko na Playboya, za pomyłkę nie przeprosił, ale zapowiedział, że swoje błędy będzie prostował w stałej rubryce na drugiej strony. No i zaczęło się.
W piątkowym Bildzie faktycznie na drugiej stronie, w prawym dolnym rogu widnieje czarna ramka, a w niej białymi literami redakcja przyznaje się do błędów. Otóż w ostatnim numerze pomyliła członków Rolling Stonesów Charliego Wattsa i Keitha Richardsa i źle podała nazwę stadionów Monachium, na którym Stonesi mieli zagrać. Czy w biciu we własne piersi redakcja Bilda posunie się dalej? Na to pytanie Niemcy nie znają jeszcze odpowiedzi.
Wpadki Bilda od lat tropią dziennikarze internetowego serwisu Bildblog (www.bildblog.de).