Jeśli standardowe kampanie reklamowe nie sprawdzają się w przypadku Twojej firmy – pora coś zmienić. Przedstawiamy alternatywne podejście do kwestii marketingu: guerrilla marketing.
Marketing partyzancki jest nowym podejściem do tematu reklamy. Jeden z jego fundamentalnych plusów stanowi niski koszt wdrażania. Marketing partyzancki jest w swych ogólnych założeniach podobny do marketing wirusowego (niektórzy nawet uznają go za odmianę tego ostatniego). Podstawowe założenie “partyzanckiego” podejścia to zwiększanie świadomości marki za sprawą niekonwencjonalnych, nieszablonowych działań, często mających pobudzić do śmiechu, zaszokować lub wywołać kontrowersje. Cel jest prosty – wpływać na emocje odbiorcy (potencjalnego klienta).
Strategia ta stroni od racjonalnej argumentacji, mającej przekonać konsumentów, udowodnić im lub ukazać prawdę na temat produktu bądź usługi. Chodzi o to, by zwrócić na siebie uwagę, rozbudzić emocje i… cieszyć się zwiększonymi wynikami sprzedaży.
Strategia ta nie wymaga wielkich przygotowań, złożonych analiz, długotrwałych badań. Wystarczy zidentyfikować grupę docelową. Nie ma również potrzeby, by śledzić poczynania konkurencji – siłą Twojej kampanii będzie bowiem oryginalność i świeżość. Stwórz coś zupełnie nowego – oto Twój cel.
Przykłady:
https://www.youtube.com/watch?v=ytVdBLMmRno
Przykłady można mnożyć… Mają być kontrowersje i szok? Mercedes przejeżdża kilkuletniego Adolfa Hitlera – pointa: samochód rozpoznaje niebezpieczeństwo!
Śmiech i humor – uroczy viral z automatem Coca-Coli, który spełnia wszystkie życzenia. Pomysł – Frugo przerasta Hotel Cracovia. I tak dalej. Możliwości są ograniczone jedynie skalą Twojej inwencji. Rzecz jasna – marketing partyzancki nie musi przybierać formy filmu. Wszystkie chwyty dozwolone!
Zagrożenia
Rozgłos I szum medialny bez ogromnych nakładów to jedno.
Jak twierdzą znawcy, “kluczem do sukcesu jest tutaj wyobraźnia twórców, dzięki której powstaje przekaz oryginalny i przyciągający uwagę odbiorców. Marketing partyzancki daje dużą swobodę w operowaniu kontrowersyjnymi treściami, jednak nie wolno zapominać, że przesada jest niezdrowa”. Guerrilla marketing daje dużą swobodę w operowaniu kontrowersyjnymi treściami, dlatego łatwo jest przekroczyć granicę. To zaś może być kosztowne. Wzbudzanie kontrowersji może balansować na granicy złego gustu – nie ma prawa jej jednak przekroczyć. Brak umiaru może spowodować, że klienci odwrócą się od marki. Nie można na to pozwolić.
Dlatego przyjmijmy następującą strategię – rozgłos i szum medialny – tak, skandal – też, ale z umiarem. To się opłaca.