Cztery firmy outdoorowe – AMS (przejęty ostatnio przez Agorę), Europlakat Polska, Grupa Ströer i Grupa Outdoor – podpisały porozumienie w sprawie ograniczenia liczby billboardów. Jednym z jego elementów było ustalenie progu opłacalności sprzedaży tych nośników na 130 USD (520 zł) za miesiąc. Porozumieniem zainteresował się Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Kilka tygodni temu zabrał się za wyjaśnienie tej kwestii, a jak wynika z naszych informacji – dziś ogłosi rozpoczęcie postępowania antymonolpolowego w sprawie kartelu cenowego.
Przedstawiciele UOKiK nie skomentowali wczoraj tych doniesień. Według naszych informacji, kluczowe w tej sprawie będzie określenie, czy cena 130 USD była ceną minimalną czy nie. Jeżeli postępowanie antymonopolowe zostanie rozpoczęte – a według naszego informatora na 99 proc. tak się stanie – będzie to oznaczać, że urząd uznał podaną przez firmy outdoorowe cenę za próbę ograniczenia konkurencji. UOKiK bada takie sprawy, jeżeli uczestnicy porozumienia mają co najmniej 5 proc. rynku. Według danych Izby Gospodarczej Reklamy Zewnętrznej, do sygnatariuszy porozumienia należy około 75 proc. rynku billboardów. Jedyną dużą firmą, która nie weszła do tego grona, był Clear Channel Poland. Spółka tłumaczyła, że jej billboardy mają nieco inne wymiary.
Przedstawiciele firm biorących udział w porozumieniu twierdzą, że nie miało ono na celu ustalenia ceny minimalnej.
– Porozumienie było efektem wspólnego projektu badawczego, który kosztował ponad 7 mln zł. Na podstawie badań podjęliśmy decyzję o likwidacji kilku tysięcy billboardów, co miało zmniejszyć podaż o 16-17 proc. Ustaliliśmy, że progiem opłacalności w obecnych warunkach jest 130 USD – mówi Lech Kaczoń, prezes Grupy Outdoor.
Firmy outdoorowe płacą za postawiony billboard czynsz – w 2001 r. średnio 200 zł, w 2002 r. ceny podobno spadły do 150-160 zł. Średnia wykorzystania tych nośników (procent sprzedanych billboardów) wynosi 55-56 proc.
– Oznacza to, że połowa nośników stoi pusta, a musimy za nie płacić – dodaje Lech Kaczoń. Marek Kuzaka, prezes Europlakat Polska, twierdzi, że w rozmowach z innymi sygnatariuszami nie było mowy o cenie minimalnej.
– Wszystkie firmy mają podobne koszty, dlatego próg opłacalności w przypadku tych czterech graczy jest zbliżony. Zgodnie stwierdziliśmy, że sprzedawanie billboardów poniżej 130 USD jest nieopłacalne – mówi szef Europlakatu. Jego zdaniem, postępowanie UOKiK jest niepotrzebne.
Zdaniem analityków, porozumienie na razie nie wpłynęło na ruchy cen na rynku.
– Nie zauważyłem, żeby ceny billboardów w ostatnim czasie podniosły się – mówi Piotr Piętka z domu mediowego Starcom.
Jego zdaniem, w ostatnim czasie nie dało się zauważyć wpływu porozumienia na sytuację na rynku. Sami przedstawiciele firm przyznają zresztą, że nie zawsze sprzedają nośniki powyżej kosztów.
– UOKiK prędzej mógłby oskarżyć nas o stosowanie cen dumpingowych albo o działanie na szkodę spółki. Często sprzedajemy nośniki poniżej kosztów – przypomina Lech Kaczoń.
Łączna strata, jaką w 2001 r. poniosło pięć największych firm outdoorowych w Polsce, wyniosła około 50 mln zł.
Ustalenie ceny billboardów było de facto ustaleniem ceny urzędowej w celu sztucznego utrzymania pozycji rynkowej nośników. 130 USD to dość wysoka cena. Bez większych problemów billboard można kupić za 100 USD, a także tę cenę można negocjować. Podaż ma dużą przewagę nad popytem.
