W Polsce za najmniej istotne uznane zostały cechy: przyciągająca uwagę oraz wzbudzająca zainteresowanie produktem (odpowiednio: 13% i 11%). Cechy te mają także mniejsze znaczenie w pozostałych badanych krajach.
Z badania Taylor Nelson Sofres wynika ponadto, że badani w Polsce skarżą się na zbyt dużą liczbę reklam w telewizji (87%), w ulotkach przysyłanych pocztą (56%) oraz w radiu (51%). Polscy i węgierscy respondenci częściej niż nasi południowi sąsiedzi – Czesi i Słowacy – odczuwają również przesyt reklam w radiu, sklepach oraz środkach transportu.
Uważamy jednak, że reklamy są rzeczą zupełnie normalną (81%), nierozerwalnie związaną z nowoczesnym życiem (76%) oraz że dzięki reklamie może istnieć wiele mediów, co pozwala na prezentowanie różnorodnych poglądów i opinii (73%). Rzadziej niż pozostali mieszkańcy krajów Europy Środkowej przyznajemy natomiast, że przekaz reklamowy dostarcza użytecznych informacji i rad (57%) oraz ułatwia robienie nam zakupów (39%).
Do kupowania pod wpływem reklamy, w ciągu ostatnich trzech miesięcy, przyznaje się 32% Polaków, 41% Słowaków i 38% Czechów. Najmniejszy wpływ na decyzję o zakupie reklama wywiera na Węgrów (20%).
– Reklama to dla większości Polaków trwały i naturalny element otaczającej nas rzeczywistości. Częściej jednak dostrzegamy jej przydatność w sferze gwaranta pluralizmu politycznego i rozwoju gospodarczego niż pomocy przy codziennych zakupach. – mówi Elżbieta Lenczewska – Gryma, Dyrektor Działu Badań Mediów TNS OBOP.