Kampania opiera się na haśle „Kraków świętuje. Ciężko wrócić do siebie”. Kreacja wykorzystuje trzy postacie: gdańskiego Neptuna, toruńskiego Kopernika i warszawską Syrenkę pokazanych razem na krakowskim rynku, wyraźnie zmęczonych po całonocnej zabawie związanej z obchodami święta miasta.
– Nie możemy stać się stolicą taniego piwa i plebejskiej rozrywki – zapowiadali kilka tygodni temu miejscy urzędnicy. Według odbiorców spotu w większości przypadków stało się dokładnie odwrotnie. – Obserwuję reakcje na ostatnią reklamę Krakowa i widzę, że zbiera ostre cięgi… najczęściej w komentarzach od czytelników różnych serwisach – pisze na swoim blogu Maciej Budzich.
Kwestię negatywnych skojarzeń pojawiających się wśród odbiorców spotu skomentował dla Gazety Wyborczej Marcin Helbin, rzecznik prezydenta Krakowa: – Jeśli komuś biała chusteczka będzie się kojarzyła z seksem, to nic na to nie poradzimy. Jeśli komuś sformułowanie „nóg nie czuję” kojarzy się z kacem…
Rafał Betlejewski, dyrektor kreatywny agencji Koledzy Strategia&Kreacja, poproszony przez nas o ocenę kampanii, odpowiada: – Bardzo mi się podoba. Bardzo dobre hasło, trafione w punkt. Idealnie podsumowuje moje doświadczenia z Krakowa, czyli odpowiada na insight. Niestety print, który jest po prostu klatką z filmu troche gorzej pracuje. – W filmie syrenka ma fajny biust, więc dodatkowo mi się podoba – dodaje Betlejewski.
Podobnego zdania jest Michał Holewjusz, dyrektor kreatywny agencji Paralotna: – Podoba mi się ta reklama. Jest dwuznaczna i bardzo życiowa. Z jednej strony sugeruje to, że Kraków ma dużo atrakcji, z którymi sie cieżko pożegnac, a z drugiej mruga okiem do tych, którzy poważnie w Krakowie zabalowali. Jak wiem, że w Krakowie nie jest to trudne i do pełnej sprwności łatwo sie nie wraca. Czuje, że Neptun z Syrenką nieźle popłyneli, a pod Kopernikiem ziemia sie ruszyła – komentuje.
Agencja Ad Fabrika FCB, twórca kampanii, wyjaśnia, iż głównymi odbiorcami kampanii mają być mieszkańcy Polski – a nie jedynie krakowianie.
Oprócz oficjalnych kanałów dystrybucji, film reklamowy Krakowa można także obejrzeć w serwisie YouTube. Kampania wspomagana jest także przez prawie 1,5 tys. billboardów, 600 citilightów, 4 tys. plakatów, 85 tys. ulotek oraz reklamę w prasie ogólnopolskiej.