Ponad milion egzemplarzy historii o Harym Poterze sprzedanych w ciągu jednego dnia to największy do tej pory sukces internetowej księgarni Amazon. Tak spektakularnego sukcesu sprzedaży jednej pozycji książkowej prawdopodobnie długo nie da się pobić, ale w krótkiej historii e-commerce jest takich rekordów więcej, a jak twierdzą eksperci marketingu internetowego nie tak trudno jest je wykreować. Wieloaspektowość działalności e-commerce sprawia, że nie jest tak trudno znaleźć punkt, w którym firma jest najlepsza.
Pokonywaniu rekordów może sprzyjać pojawienie się bardzo dobrego produktu, jak w przypadku Harry’ego Pottera, święta, zmiany na rynku /zwiększenie liczby użytkowników Sieci i zaufania doń/, ale również regulacje prawne. Firma Apple np. osiągnęła nowe rekordy – ponad 1 mln piosenek sprzedanych poprzez swój sklep „iTunes Music Store” w pierwszym tygodniu działania a zaraz potem nowy rekord -sprzedaż ponad 300 tys. odtwarzaczy iPad mp3 w ostatnim kwartale. Sukcesy pojawiły się tuż po tym jak rynek uporał się z problemem nielegalnej dystrybucji muzyki przez Sieć.
Oczywiście e-commerce odnotował również niechlubne rekordy – rekordowa była liczba zwolnień z pracy w styczniu 2001, w maju liczba likwidowanych etatów w branży potroiła się w porównaniu do kwietnia. Powód – również rekordowa liczba zamykanych dotcomów i straty na giełdzie.
Używanie rekordów to często stosowana taktyka PR i marketingu. Nagłośnienie rekordu przez Amazon to jednocześnie zwrócenie uwagi przez księgarnię na swoje możliwości logistyczne /byliśmy w stanie obsłużyć rekordową liczbę przesyłek/, sposób na budowę zaufania klientów i zainteresowania zakupami w Sieci tych, którzy być może dzięki temu po raz pierwszy zajarzą pod ten adres.
Rob Lancaster – analityk z Yankee Group zauważa, że wprawdzie nie wszystkie wykreowane przez marketerów i PR rekordy e-commercowe mają jednakową wartość, jednak odpowiednio wypromowane pokazują, że firma kroczy w dobrym kierunku a co równie ważne pozytywne rekordy dostarczają potwierdzenia dla sensowności działań e-commerce, budują zaufanie do branży w ogóle co sprawia, że „ludzie otwierają swoje portfele i czują się podczas zakupów bardziej komfortowo”. Coraz częściej rekordy liczby otwieranych kont, obrotów, klientów są sygnalizowane przez polskich graczy e-commerce, w czym przodują systemy aukcyjne, elektroniczne banki i portale. Każdy rekord to także źródło satysfakcji i sygnał dla konkurencji – ktoś pobił rekord, a więc komuś się nie udało.
Obroty samego amerykańskiego e-commerce wzrosły w pierwszym kwartale do 12 mld dolarów, a więc o 25%. To kolejny rekord, który jest jednocześnie komunikatem marketingowym, który sygnalizuje, że handel elektroniczny po przejściach rozwija się w szybkim tempie.