Jednocześnie władze wahają się z ogłoszeniem zakazu palenia w miejscach publicznych.
Sprzedaż tytoniu wzrosła we Francji o 2,8 procent w ciągu pierwszych pięciu miesięcy tego roku, podczas gdy w ubiegłym roku wzrost sprzedaży wyniósł tylko 0,4 proc w stosunku do roku poprzedniego, kiedy nastąpił ostry spadek – o 32 procent – wynika z danych konfederacji właścicieli sklepików z wyrobami tytoniowymi we Francji. Sprzedaż papierosów z tytoniu jasnego wzrosła o 5,8 procent, podczas gdy popyt na tytoń ciemny zmniejsza się – zanotowano spadek sprzedaży o 10,5 procent.
Powrót do konsumpcji tytoniu ma trzy przyczyny: ekonomiczne, polityczne i socjologiczne. Ekonomiczne, ponieważ – zdaniem przewodniczącego Krajowego Komitetu do Walki z Nikotynizmem Yvesa Martineta – „podnoszenie cen nie jest skuteczne, jeśli nie jest kontynuowane”.
Polityczne, ponieważ – zdaniem Dautzenberga – „rząd waha się poddać pod głosowanie zakaz palenia we wszystkich miejscach publicznych, w tym w barach, co pociągnęłoby za sobą znów zmniejszenie spożycia, podobnie jak stało się to we Włoszech i Irlandii”.
Socjologiczne: według socjologa Roberta Rocheforta „młodzi, którzy uznają tytoń za niebezpieczny” uważają, że mogą od czasu do czasu sobie pozwolić na papierosa.
W kwietniu we Francji powołano parlamentarną komisję, która ma zająć się projektem ustawy o zakazie palenia w miejscach publicznych. Wyniki jej prac będą znane w październiku.