Decyzja Disneya, która dotyczy oddziału filmowego korporacji, ma na celu zwiększenie zysków, ale oznaczać będzie zlikwidowanie 650 stanowisk na całym świecie. Ograniczy ona jednocześnie produkcję z 18 do około 12 filmów rocznie. Z tego 10 będzie rozpowszechnianych pod szyldem Walt Disney Pictures, marki, która zdążyła zyskać miano przyjaznej całym rodzinom, np. dzięki „Piratom z Karaibów”. Wśród tych, którzy stracą pracę jest Nina Jacobsen, długoletnia szefowa produkcji filmów aktorskich.
Należący do Disneya Touchstone Pictures, który jest odpowiedzialny za dzieła skupiające mniejszą widownię, jak np. filmy braci Coen, zrealizuje jedynie 2 do 3 obrazów rocznie. Ostatnie produkcje Touchstone to m.in. finansowe klapy w postaci „Alamo” i „Ladykillers”.
Jak tłumaczy wytwórnia, ruch ten ma na celu większe finansowanie innych oddziałów Disneya. Hit taki jak „Piraci z Karaibów” może na przykład przyczynić się do zwiększenia produkcji gier wideo, programów stacji kablowych, czy ożywić parki rozrywki. Filmy Touchstone’a, nawet te, które odniosły sukces, takie jak „Podwodne życie ze Stevem Zissou”, nie są w stanie tego zrobić, gdyż nie mogą się pochwalić zyskami zebranymi przez hity.
