Marks & Spencer po ostatnim audycie, wykonanym na rynkach europejskich, postanowił, że zamknie wszystkie polskie sklepy z odzieżą. Szansą na uratowanie biznesu ma być nowa strategia rozwoju sklepów.
Według obliczeń, kary jakie zapłaci spółka za zerwanie umów najmu może wynieść nawet 200 mln funtów. Wszystko zmierza także do masowych zwolnień pracowników oraz do zamknięcia biura w Londynie.
„Nasza działalność w Polsce jest nie do utrzymania. Zdajemy sobie sprawę z wpływu proponowanych w Polsce zmian na naszych pracowników i będziemy chcieli uzyskać ich opinie na temat naszej propozycji.” – mówi Jonathan Glenister, dyrektor regionalny na Europę, Chiny i Indie w Marks & Spencer w wywiadzie dla money.pl.
Od 2008 spółka zanotowała spadek sprzedaży ubrań. Straty wyniosły 45 mln funtów w skali roku, gdy przychód roczny wynosił 171 mln funtów. Oprócz Polski, dotyczy to również 42 placówek w innych krajach, takich jak Francja, Belgia czy Holandia. Zamiast ubrań, firma planuje otwarcie niewielkich sklepów spożywczych. Ich ilośc ma sięgać do 200. Wyjdzie jej to na zdrowie?