Nadal przed progiem rentowności są duże, obejmujące różne branże i towary tzw. horyzontalne platformy, a ich udziałowcy m.in. Prokom, BRE Bank, Impexmetal dokładają do tego biznesu.
Skąd obroty i zysk
Jako jedna z pierwszych spośród ok. 30 internetowych platform, giełd, aukcji działających w Polsce na tzw. rynku B2B (transakcje elektroniczne między przedsiębiorstwami i instytucjami) zysk zaczęła notować, jeszcze w 2002 r., krakowska NetBrokers działająca w branży rolnej. Po trzech kwartałach ub.r. miała ok. 1 mln zysku netto – informuje prezes firmy, Adam Wierzbowski. Na NetBrokers zarejestrowanych jest 2,5 tys. firm, w tym 200 zagranicznych.
Na plus zaczęła wychodzić działająca od 9 lat Warszawska Giełda Towarowa (w Internecie od 2001 r.), dzięki rekordowej – 2,2 mld zł wartości transakcji – sprzedaży zboża i mięsa ze skupu interwencyjnego Agencji Rynku Rolnego. Jej łączne straty z ubiegłych lat przekroczyły 11 mln zł.
W ubiegłym roku rentownym przedsięwzięciem stało się Allegro, dominujące na rynku konsumpcyjnym (B2C) zwiększając obroty w swym serwisie o 200 mln zł do 370 mln zł, a liczbę użytkowników do 1,34 mln.
Przed progiem rentowności
Nadal przed progiem rentowności są trzy największe w Polsce platformy: Marketplanet, Xtrade oraz Ce-Market.
Największe obroty spośród nich – łącznie przekroczyły one 700 mln zł – notuje Marketplanet, której operatorem jest Otwarty Rynek Elektroniczny. Spółka należy do TP SA i ona jest także głównym klientem tego serwisu, dokonując zakupów inwestycyjnych i usług. Marketplanet przyciągnął także inne firmy – z aukcji korzysta ich ponad 70. Szefowie platformy nie ujawniają wyników finansowych; ocenę, że nie jest rentowna, formułują obserwatorzy rynku.
Wiceprezes TP SA Bertrand Le Guern także nie podał wartości zakupów, jakich firma dokonuje elektronicznie. – To znacząca część zakupów inwestycyjnych i bardzo duża część zakupów usług – poinformował. Dodał, że koszty tych zakupów zmniejszyły się dzięki platformie o 5 – 15 proc. Prezes platformy, Konrad Makomaski powiedział, że korzyści z usług oferowanych przez Marketplanet zostały dostrzeżone na rynku. Wśród klientów są m.in. PZU, Raiffeisen Bank, KGHM, Polska Grupa Farmaceutyczna.
– Jeszcze nie mamy zysku, przewidujemy, że próg rentowności przekroczymy w czwartym kwartale 2004 r. – powiedział Jerzy Drozdowski, prezes Xtrade. Platforma o kapitale zakładowym 47 mln zł została założona w 2001 r. przez Optimusa, który ma 57,97 proc. udziałów Xtrade i której akcjonariuszami są także BRE Bank (24,9 proc.), Commerce One (8,65 proc.) oraz Giełda Papierów Wartościowych (8,48 proc.). W pierwszym roku działalności Xtrade, według Teleinfo 500, przy obrotach 615 tys. zł, miała 11,5 mln zł strat; rok później obroty przekroczyły 2,3 mln zł, strata 15,9 mln zł. W ub.r. obroty były o rząd wielkości większe, strata jest istotnie mniejsza.
– Widzimy coraz większe zainteresowanie aukcjami internetowymi, przy czym znacznie częściej wykorzystują je firmy o kapitale zagranicznym; polskie są ciągle na etapie przełamywania oporu przed e-handlem – mówi prezes Drozdowski. Do serwisu aukcyjnego Xtrade zaprosił ponad 2 tys. dostawców, prowadził przetargi dla zagranicznych koncernów, liczy na efekty z usług w dziedzinie elektronicznej wymiany dokumentów (EDI). Xtrade zawarł umowy operatorskie ze spółkami Edison, ComArch i Infinite, dzięki czemu dostawcy sieci handlowych, m.in. Ahold, Geant, Makro, Real, Eurocash mają możliwość elektronicznej wymiany zamówień, faktur i innych dokumentów za pomocą rozwiązania oferowanego przez Xtrade.
Działająca również od czterech lat Ce-Market, spółka Grupy Impexmetal i Prokomu, wcześniej znana jako branżowa giełda sektora hutniczego i odbiorców wyrobów metalowych, rozszerzyła w ub.r. zakres usług o aukcje i przetargi dla firm spoza branży metalurgicznej. – Zdecydowaliśmy się też na dość radykalny krok, aby zwiększyć zainteresowanie naszą ofertą – na możliwość bezpłatnego korzystania z naszej platformy – powiedział prezes spółki Aleksander Wlezień. Ce-Market notował po pierwszym roku działalności stratę netto 5,9 mln zł, rok później strata wyniosła ponad 4 mln zł. Jaki wynik uzyskał w ub.r. – jeszcze nie wiadomo.
Co ożywi e-handel
Fakt, że niemal wszystkie przedsiębiorstwa (97,3 proc.) w Polsce mają dostęp do Internetu, nie jest bez znaczenia dla perspektyw e-handlu. Szefowie platform liczą także na efekty nowej ustawy o zamówieniach publicznych, nad którą pracuje Sejmowa Komisja Gospodarki. W projekcie przewidywany jest nowy tryb udzielania zamówień – w wyniku aukcji elektronicznych.
Jednak zarówno prezes Makomaski, jak i prezes Wlezień ubolewają, że elektroniczne aukcje mają być narzędziem w przetargach tylko do wartości 60 tys. euro. – W Europie nie ma takiej bariery, nie powinno być w Polsce – uważa Makomaski. Ich zdaniem zalety elektronicznych aukcji – przejrzystość procedur i uzyskiwane oszczędności mogłyby wyeliminować mankamenty rynku zamówień publicznych i ożywić handel internetowy.
Drogą do rentowności platform może być także ich konsolidacja. Od pewnego czasu dochodzą informacje o ewentualnym połączeniu Marketplanet, Xtrade i Ce-Market, ale m.in. prezes Wlezień twierdzi, że nic mu nie wiadomo, aby rozmowy na ten temat były obecnie prowadzone.
W branżach i sklepach – naturalna selekcja
Inaczej jest w przypadku kilkudziesięciu platform branżowych. Część z nich, np. surowce.wtc.pl; barterpolska.pl, serwis Larstock (obrót częściami elektronicznymi), Zielony Most (obrót odpadami) zakończyło lub zawiesiło działalność, ale wiele wirtualnych branżowych rynków notuje wzrost obrotów, m.in. platforma obrotu energią elektryczną „poee” (przychody w 2002 r. ponad 105 mln zł); Tworzywa.com.pl (notował w pierwszej części ub.r. podwojenie obrotów) czy serwis OPENKontakt. Zyskownych jest 87 proc. spośród 660 sklepów internetowych, które często są nowym kanałem sprzedaży utworzonym przez tradycyjne firmy.
Od połowy ub.r. zniknęło 90 takich sklepów, ale te, które funkcjonują, notują coraz większe obroty. Przyczynia się do tego wzrost o 5 pkt proc. liczby domowych użytkowników Internetu (na koniec 2003 r. z sieci korzystało 23 proc. dorosłych w kraju), większe zaufanie do elektronicznych transakcji. Najwolniej do Internetu jako medium wymiany towarów przekonują się małe firmy; 20 proc. dostrzega szanse, jakie niesie obrót towarów w Internecie, podczas gdy takie szanse widzi ponad 44 dużych firm. Pomocne dla rozwoju e-handlu stało się spowolnienie gospodarki – uważają obserwatorzy rynku. Gdy trzeba ciąć koszty, zagląda się do Internetu.