Dla amerykańskich potentatów polski rynek okazał się zbyt trudny.
Polska wersja portalu AOL (do niedawna America Online) należącego do medialnego giganta Time Warner według aktualnych danych jest na 2182. pozycji wśród witryn internetowych w naszym kraju. Na świecie jest numerem 21, ma ponad 1 mld dol. przychodów. Poza klasyfikacją jest polska wersja portalu MSN (Microsoft Network), który na świecie jest w piątce najbardziej popularnych miejsc w sieci. AOL.pl działa już prawie pół roku. MSN.pl od trzech miesięcy (wciąż w próbnej wersji), ale oferuje – obok zestawu informacji – także komunikator internetowy Live Messenger, darmową pocztę Hotmail i wiele innych usług.
Start polskich odsłon globalnych portali był wydarzeniem. – To uwiarygodnienie polskiego rynku, sygnał, że jest już na tyle duży, iż zainteresował światowych graczy – komentował Michał Bonarowski, wydawca i redaktor naczelny najbardziej popularnego rodzimego portalu Onet.pl. Ale oferta AOL i MSN na polskim rynku szybko uspokoiła lokalną konkurencję. Mimo że Dana Dunne, prezes AOL Europe, zachwalał, iż propozycje portalu na polski rynek mają unikatowe cechy, produkty są łatwe w użyciu itd., to jednak nie zawojowały rynku. – Brakuje wielu usług i treści multimedialnych, z których słynie AOL. Rynek nie będzie dla portalu łaskawy, szczególnie że w Polsce ważna jest lokalna treść – oceniał ofertę AOL Grzegorz Błażewicz, do niedawna prezes Interii.pl.
Oceny formułowane po starcie portali obecnie potwierdza statystyka. AOL i MSN nie stworzyły konkurencji dla rodzimych portali, nie odebrały im użytkowników i nie stały się rywalem w walce o tort reklamowy. Oba portale zaistniały na rynku tak, jakby nie doceniały ani wiedzy, ani potrzeb i potencjału polskich internautów. Oferują ograniczoną lokalną treść, nie mają na miejscu własnych zespołów redakcyjnych, są przeniesieniem szablonu znanego na świecie. Czy zmienią swą strategię?
– Portale takie jak AOL kierują się długofalową strategią, a mają taki potencjał, że ich pozycja na lokalnych rynkach może wzrastać – mówi Rz Bartosz Drozdowski z sieci reklamowej ARBOmedia współpracującej z AOL.pl. Bliższy zasadniczych zmian jest MSN.pl, który za miesiąc ma przedstawić swą nową, pełną już wersję. Ostatnio zawarł umowę z Agorą na wyłączność sprzedaży powierzchni reklamowej.
Według nieoficjalnych informacji MSN już przystąpił do tworzenia własnego zespołu redakcyjnego w Polsce. Dla amerykańskich potentatów polski rynek okazał się zbyt trudny
Polska wersja portalu AOL (do niedawna America Online) należącego do medialnego giganta Time Warner według aktualnych danych jest na 2182. pozycji wśród witryn internetowych w naszym kraju. Na świecie jest numerem 21, ma ponad 1 mld dol. przychodów. Poza klasyfikacją jest polska wersja portalu MSN (Microsoft Network), który na świecie jest w piątce najbardziej popularnych miejsc w sieci. AOL.pl działa już prawie pół roku. MSN.pl od trzech miesięcy (wciąż w próbnej wersji), ale oferuje – obok zestawu informacji – także komunikator internetowy Live Messenger, darmową pocztę Hotmail i wiele innych usług.
Start polskich odsłon globalnych portali był wydarzeniem. – To uwiarygodnienie polskiego rynku, sygnał, że jest już na tyle duży, iż zainteresował światowych graczy – komentował Michał Bonarowski, wydawca i redaktor naczelny najbardziej popularnego rodzimego portalu Onet.pl. Ale oferta AOL i MSN na polskim rynku szybko uspokoiła lokalną konkurencję. Mimo że Dana Dunne, prezes AOL Europe, zachwalał, iż propozycje portalu na polski rynek mają unikatowe cechy, produkty są łatwe w użyciu itd., to jednak nie zawojowały rynku. – Brakuje wielu usług i treści multimedialnych, z których słynie AOL. Rynek nie będzie dla portalu łaskawy, szczególnie że w Polsce ważna jest lokalna treść – oceniał ofertę AOL Grzegorz Błażewicz, do niedawna prezes Interii.pl.
Oceny formułowane po starcie portali obecnie potwierdza statystyka. AOL i MSN nie stworzyły konkurencji dla rodzimych portali, nie odebrały im użytkowników i nie stały się rywalem w walce o tort reklamowy. Oba portale zaistniały na rynku tak, jakby nie doceniały ani wiedzy, ani potrzeb i potencjału polskich internautów. Oferują ograniczoną lokalną treść, nie mają na miejscu własnych zespołów redakcyjnych, są przeniesieniem szablonu znanego na świecie. Czy zmienią swą strategię?
Więcej na http://www.rzeczpospolita.pl/
