W serwisie pojawią się zarówno epizody popularnych programów jak „American Gladiators”, pełnometrażowe filmy „Bulletproof Monk” czy „Siedmiu wspaniałych” oraz klipy z nowszych produkcji, jak „Legalna blondynka”. YouTube próbuje zaprzyjaźnić się z Hollywood, chcąc tym samym zyskać przewagę nad stworzonym przez NBC i FOX, Hulu. Należący do Google serwis nawiązał już współpracę z niezależnym studiem Lionsgate oraz stacją CBS, która umieściła w serwisie pełne odcinki starszych seriali jak „Star Trek” czy „Beverly Hills 90210”.
Współpraca z walczącą o przetrwanie wytwórnią Metro-Goldwyn-Mayer przynieść może korzyści głównie YouTube. Serwis, który zadebiutował w 2005 r. i szybko stał się jednym z najgorętszych miejsc w sieci, co potwierdza 81 mln odwiedzających w samym tylko wrześniu. Nie zmienia to faktu, że YouTube nadal traci w stosunku do serwisów typu Hulu, które wydają się być bardziej odpowiednim miejscem do prezentowania filmów i seriali.
Miliony odwiedzających i duża popularność nie są w stanie zatrzeć złego wrażenia jakie pozostawił brak nadzoru należącego do Google serwisu nad treściami w nim umieszczanymi. Ogromne ilości materiału pochodzącego z największych hollywoodzkich wytwórni i stacji telewizyjnych znalazły się bezprawnie w serwisie, co nadszarpnęło zaufanie wytwórni, które teraz bardzo ciężko będzie odbudować. – YouTube stara się obecnie powiedzieć koncernom medialnym: „Przepraszamy za to, że w przeszłości łamaliśmy wasze prawa autorskie, byliśmy krótkowzroczni. Postarajmy się zarobić trochę pieniędzy wspólnie” – tłumaczy James L. McQuivey, analityk Forrester Research. – Taka strategia może się sprawdzić. YouTube ma miliony wejść miesięcznie i studiom bardzo ciężko będzie z tego zrezygnować.
Nieporozumienia z wytwórniami wpływają na dochody serwisu, które okazały się być zdecydowanie niższe niż przewidywali to inwestorzy Google. Treści zamieszczane w serwisie nie wydają się być atrakcyjne dla reklamodawców. W branży panuje przekonanie, że amatorskie klipy przedstawiające popisy kaskaderskie zwierząt domowych, kiepskiej jakości nagrania, czy nagrania początkujących artystów są niekompatybilne z reklamami takich produktów jak samochody i kosmetyki. Reklamodawcy czują się dużo bardziej komfortowo w przejrzystym, lepiej zorganizowanym Hulu, które z 6,3 mln odwiedzających posiada ponad 100 sponsorów testujących na tym polu różne formy reklamy, od tradycyjnych po interaktywne.